Błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie. Łk 7,23
Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Jezusa z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»
Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: «Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»
W tym właśnie czasie Jezus wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i uwolnił od złych duchów; także wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. odpowiedział im więc: «Idźcie i donieście Janowi to, co widzieliście i słyszeliście: Niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. a błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».
Szczęśliwi ci posłańcy Jana. Tak łatwo było im usłyszeć, a może nawet i zobaczyć, jak niewidomi zaczynają widzieć, chromi chodzić, głusi słyszeć; jak trędowaci zdrowieją, zmartwychwstają umarli, a ubodzy, uciśnieni i poniewierani słyszą Dobrą Nowinę. My też byśmy tak chcieli, ale jakoś mało tych cudów wokół nas. A nawet jeśli już słyszy się to i owo, trudno dać temu wiarę. Bo nie mieści się w głowie. Zresztą ważniejsze od tego, czy takie cuda zdarzają się dziś, dla niejednego z nas jest pytanie, czy wydarzą się w przyszłości? Czy będę żył wiecznie? Czy wszystkie moje choroby i dolegliwości przeminą? Czy faktycznie będę mógł się cieszyć, że Dobra Nowina o zbawieniu nie była czczą obietnicą? Choćby Bóg nie wiadomo jakie dał nam dowody, ziarno niepewności i tak zostanie. Jak częsta obawa niektórych spośród nas, czy się zamknęło drzwi albo wyłączyło żelazko. Ale błogosławieni, szczęśliwi, którzy w Jezusa nie zwątpią.