Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Mt 21,31
Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: «Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: „Dziecko, idź i pracuj dzisiaj w winnicy”. Ten odpowiedział: „Idę, panie!”, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: „Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł. Który z tych dwóch spełnił wolę ojca?» Mówią Mu: «Ten drugi».
Wtedy Jezus rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wy mu nie uwierzyliście. Uwierzyli mu zaś celnicy i nierządnice. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć».
Jezus czyni dziś wyrzuty starszym ludu i arcykapłanom. Nie tylko nie przyjęli Jana Chrzciciela, który nauczał publicznie i chrzcił tłumy chrztem nawrócenia, ale odrzucili nawet Jezusa. Oto sam Syn Boga schodzi do nich osobiście, naucza, czyni cuda, uzdrawia chorych, wskrzesza umarłych i nic. Ani słowa, ani czyny, ani świadectwo tych, którzy się nawracają. Po prostu nic nie jest w stanie zmienić ich nastawienia. Postawa arcykapłanów i starszych ma w teologii swoją nazwę – „zatwardziałość”. Po prostu nie chcę się nawrócić. Chcę pełnić swoją wolę, nie chcę, by ktokolwiek mówił mi, co mam robić. Słychać w tym gdzieś owo szatańskie „nie będę służył”, „bądź wola moja”. Jest więc to postawa zakorzeniona w pysze – „wiem najlepiej, co mam robić”. Postawa zatwardziałości sprawia, że Bóg człowiekowi pomóc nie może. Szanuje bowiem wolną wolę i wybór. Jezus mówi im wprost, że nierządnice i celnicy wyprzedzają ich w drodze do Boga, żeby przynajmniej na koniec się opamiętali. Niestety, jak wiemy, niedługo potem ukrzyżowali Jezusa. Do tego właśnie prowadzi zatwardziałość.