Ocenę 4+ w pięciostopniowej skali wystawili Krakowowi uczestnicy Światowych Dni Młodzieży - wynika z ankiet, przeprowadzonych przez Małopolską Organizację Turystyczną. Według ostrożnych szacunków, pielgrzymi zostawili w Krakowie 500 mln zł, a 145 mln wydali jeszcze przed przyjazdem.
Wstępne wyniki badań zostały przedstawione we wtorek podczas konferencji "Turystyka religijna w produkcie turystycznym Krakowa" w ICE Kraków. Przeanalizowano ankiety wypełnione w trakcie ŚDM przez 2 tys. 392 pielgrzymów.
Uczestnicy wydarzania najwyżej ocenili: atmosferę miejsca, gościnność, wolontariat, życzliwość i bezpieczeństwo; najniżej - dostęp do internetu (3,51 pkt.). Oceny poniżej czterech zebrały transport (3,89 punktu), dojazd (3,91 punktu) i wyżywienie (3,94).
"Obcokrajowcy widzieli mniej negatywnych zachowań. Polacy mieli bardziej wyczulony zmysł obserwacji i oceny. Negatywne zachowania, które wskazywano, to fakt, że ktoś nie zdjął czapki przyjmując komunię albo nie wstał z trawy podczas podniesienia" - mówił podczas prezentacji wyników ankiet dr Krzysztof Borkowski z krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego oraz Małopolskiej Organizacji Turystycznej.
"Talon na wyżywienie, którym posługiwali się pielgrzymi, był przedpłatą na usługę. Ten, kto bierze pieniądze gwarantuje, że ktoś dostanie w odpowiednim miejscu, czasie, jakości i ilości to, na co ten talon opiewa. Wszyscy wiemy, jakie były zabawy w podchody, gdzie jest punkt, w którym można ten talon zrealizować, i jakie były kolejki" - mówił Borkowski odnosząc się do średniej noty 3,94, którą pielgrzymi wystawili wyżywieniu.
Ponad 30 proc. pielgrzymów pytanych w ankiecie o sytuacje trudne, z jakimi się zetknęli, wskazało transport, a 30 proc. nie podało żadnego zdarzenia. Zdaniem uczestników, organizatorzy kolejnych ŚDM powinni zwrócić uwagę na: transport, organizację wydarzenia i posiłki.
Pielgrzymi z zagranicy najczęściej przyjeżdżali autobusem (53 proc.) lub samolotem (26 proc.); Polacy zaś pociągiem (51 proc.) albo autokarem (38 proc.).
Z badań wynika, że pielgrzymi spędzili w Krakowie 6-7 nocy, przy czym Polacy byli pod Wawelem krócej. Aż 84 proc. obcokrajowców było w Krakowie po raz pierwszy.
Dla niemal połowy pielgrzymów organizatorem pobytu była parafia, samodzielnie częściej przyjeżdżali Polacy, których nie ograniczała bariera językowa. Ciekawe jest to, że wśród "innych instytucji", z którymi pielgrzymi wybrali się na ŚDM, było harcerstwo.
"Niekwestionowanym powodem przyjazdu do Krakowa było spotkanie z papieżem" - mówił dr Borkowski. Na kolejnych miejscach wśród motywów pielgrzymi wskazywali: rozwój duchowy, pielgrzymkę, przeżycie wspólnoty Kościoła i modlitwę. Skąd dowiadywali się o ŚDM? Z Kościoła, od znajomych, z duszpasterstwa, rodziny, mediów społecznościowych i internetu. Wiedzę o Krakowie czerpali ze szkoły, internetu i od znajomych.
40 proc. obcokrajowców dowiedziało się o Krakowie dopiero po przyjeździe. 84 proc. ankietowanych zadeklarowało, że poleci innym Kraków, 73 proc. mówiło, że ponownie będzie chciało przyjechać. "Polacy bali się przyjazdu na ŚDM mniej, obcokrajowcy bardziej" - mówił dr. Borkowski.
Prof. Jadwiga Berbeka z Katedry Turystyki Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie mówiła, że według bardzo ostrożnych szacunków, przy założeniu, że podczas ŚDM było w Krakowie 1,5 mln pielgrzymów (Kościół informował o 2,5 mln uczestników mszy posłania w Brzegach - PAP) zostawili oni w mieście 500 mln zł, a 145 mln zł wydali przed przyjazdem, rezerwując różne usługi.
Przed przyjazdem do Krakowa najwięcej wydali turyści z odległych krajów: Brazylii, USA i Kolumbii. Kolumbijczycy okazali się szczodrzy także na miejscu wydając najwięcej - średnią 884 zł na osobę, odpowiednio pielgrzymi z USA 815 zł, Brytyjczycy 715 zł. Najmniej - 114 zł na osobę Czesi, niewiele także Białorusini - 170 zł na osobę.
Niemal 86 proc. obcokrajowców i ok. 77 proc. Polaków. korzystało z pakietów pielgrzyma. Najczęściej pakiety kupowali przybysze z innych kontynentów m.in. Chilijczycy i Brazylijczycy, ale też ponad 90 proc. Włochów, Belgów i Hiszpanów.
Zarówno Polacy,jak i obcokrajowcy - jak pokazały badania - wydawali podczas ŚDM na gastronomię i zakupy, te branże powinny być z ŚDM zadowolone.
Jak mówił dziennikarzom dr Borkowski, ŚDM potwierdziły ogromny potencjał Krakowa, jeśli chodzi o turystykę religijną. "Kraków ma niepowtarzalną szansę na ścieżkę sacrum. Sacrum przyciąga - i nie na chwilę, na weekend, ale na dłużej" - mówił dziennikarzom.
Rzecznik Archidiecezji Krakowskiej ks. Piotr Studnicki nie jest zaskoczony wynikami badań. "Informacje, które mieliśmy od organizatorów poprzednich ŚDM, potwierdzały, że to wydarzenie, które przyciąga dużą liczbę osób i każda z nich siłą rzeczy coś kupuje: jedzenie, pamiątki" - mówił ks. Studnicki. "Przy takiej skali wydarzenia zawsze są też rzeczy, które można było zrobić lepiej" - dodał.