U franciszkanów na wrocławskich Karłowicach trwają poranne roraty z "Małym Gościem Niedzielnym". W tym roku dzieci pod hasłem "W domu Królowej" poznają codziennie postać Matki Bożej Częstochowskiej.
Pełen kościół ludzi. Wśród nich sporą grupę stanowią dzieci. Od tych w wózkach, przez te biegające z lampionami, po młodzież. Poranne Msze roratnie o godz. 6 w parafii pw. św. Antoniego z Padwy cieszą się dużą popularnością.
- W tym roku chodzimy codziennie, bo po prostu czujemy taką potrzebę - mówi Katarzyna Bednarek-Wojtkowiak.
- Można się dowiedzieć dużo ciekawych rzeczy. Jest naprawdę fajnie - dodaje córka Marysia Wojtkowiak.
Wielkim plusem, jak przyznaje mama, są homilie skierowane do dzieci o Królowej Polski z Jasnej Góry. Marysia jest bardzo aktywna podczas kazania, gdy kaznodzieja zadaje dzieciom pytania.
- Trochę mama mi podpowiada - przyznaje dziewczynka.
- Do tej pory, szczerze powiedziawszy, nie interesowałam się Jasną Górą, ale ciekawe homilie ojca proboszcza Fabiana wzbudziły moją ciekawość i zaczęłam szukać i czytać informacje w internecie oraz w albumach. A tę wiedzę przekazuje córce - dopowiada p. Katarzyna.
Codzienne wstawanie na roraty to wyzwanie dla matki i córki. Pobudka o godz. 5 czasem daje się we znaki, ale pragnienie uczestnictwa we Mszy św. o świcie jest silniejsze.
- Żeby wstać bez problemu, Marysia musi się położyć około godz. 20. Ja oczywiście kładę się trochę później - opowiada mama.
Roraty z „Małym Gościem Niedzielnym” składają się także z materiałów multimedialnych. W sobotni poranek dla przykładu wierni mogli w czasie homilii wysłuchać wyrecytowanego fragmentu kroniki Jana Długosza, który opisywał napad i rabunek klasztoru na Jasnej Górze z 1430 r.
- Po odarciu z kosztowności cudowny obraz został pocięty szablą i połamany. Odnaleziono go, według tradycji, w miejscu, gdzie dziś stoi kościół św. Barbary z cudownym źródełkiem, niedaleko Jasnej Góry. Ojcowie Paulini przywieźli zniszczony obraz do Krakowa, na dwór króla Władysława Jagiełły, który sprawą odrestaurowania obrazu zajął się osobiście - mówił w kazaniu o. Fabian Kaltbach, proboszcz parafii.
Informował także dzieci o bliznach znajdujących się na płótnie. Trzy są widoczne na twarzy Matki Bożej, ale to nie wszystkie.
- Jeszcze jest kilka niewidocznych, ponieważ słynna sukienka Maryi na obrazie przykrywa siedem innych blizn - oświadczył. o. Fabian.
Wczoraj pojawiła się w kościele przy ołtarzu specjalna skarbona, która nawiązuje do jej podobnych na Jasnej Górze. Tam ludzie ludzie wrzucają swoje prośby, postanowienia i podziękowania. Od poniedziałku dzieci z Karłowic będą także mogły to zrobić do swojej roratniej parafialnej skarbonki.
- Po okresie Adwentu powędruje ona najpierw do naszego żłóbka, a później zawieziemy ją do Częstochowy - stwierdził ojciec proboszcz.
Po Mszy św. odbyło się losowanie serduszek z dobrymi uczynkami, które dzieci złożyły wcześniej do koszyczka. Szczęśliwcy otrzymali upominki.
Losowanie serduszek z dobrymi uczynkami po Mszy św. Maciej Rajfur /Foto Gość