Światowe Dni Młodzieży Kraków 2016 były fenomenem religijnym, kulturowym i społecznym, a młodzi pielgrzymi nie szukali w naszym mieście taniej rozrywki, ale możliwości głębszego spotkania z Bogiem.
Przekonywali o tym uczestnicy konferencji podsumowującej rolę ŚDM w rozwoju turystyki religijnej w Krakowie i Małopolsce, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Gmin i Powiatów w Małopolsce.
- Światowe Dni Młodzieży pokazały, że Kraków z całym regionem Małopolski jest głównym miejscem pielgrzymek w Europie Środkowo-Wschodniej, a w całej Europie jesteśmy na 3. miejscu, za Fatimą i Lourdes. Kraków od początku tego roku odwiedziło aż 12 mln turystów, z czego wielu przyjechało, inspirując się ŚDM - mówił Kazimierz Barczyk, przewodniczący SGiPM.
Z kolei bp Damian Muskus, były koordynator generalny KO ŚDM Kraków 2016, przypomniał, że w Światowych Dniach Młodzieży wzięli udział przedstawiciele 180 krajów, reprezentujący wszystkie kontynenty. Do Krakowa w lipcu przyjechało aż 900 biskupów, a wydarzenie to relacjonowało 5,5 tys. akredytowanych dziennikarzy.
- ŚDM były wydarzeniem, które zatrzęsło światem, a tym, czego w Krakowie szukali młodzi pielgrzymi, była możliwość osobistego spotkania z Bogiem. Jak mówili w swoich świadectwach, przyjeżdżając na ŚDM, chcieli też zbudować silniejszą relację Jezusem Miłosiernym - opowiadał bp Muskus.
Serca pielgrzymów najmocniej poruszyły dwa wydarzenia - Droga Krzyżowa na Błoniach i Msza Posłania w Brzegach, podczas której - jak później wyznawali - doświadczyli szczególnej obecności Boga.
Z przeprowadzonych po ŚDM badań wynika też, że udział w ŚDM przyczynił się także do tego, iż wśród młodych Polaków nastąpił wzrost akceptacji dla autorytetu Kościoła i umocniła się ich identyfikacja z Kościołem.
- Młodzi oczekiwali duchowej przemiany i wewnętrznej odnowy, a wiara ma dla nich przede wszystkim wymiar egzystencjalny, jest źródłem sensu życia i siłą wyzwalającą rozwój duchowy i społeczny. Z tego wynika, że młodzi pielgrzymi szukali w Krakowie źródła, z którego mogą czerpać, i mocnego fundamentu, na którym mogą się wesprzeć. Tym źródłem i fundamentem jest dla nich Jezus Miłosierny, który cały czas im towarzyszył - zaznaczył biskup, dodając, że młodzi nie szukali w Krakowie tanich rozrywek. Ich głównym celem nie było też zwiedzanie muzeów, choć przygotowały one specjalną ofertę.
- Oni przyjechali po to, by doświadczyć wspólnoty wiary. Z tego wynika więc, że ruchu pielgrzymkowego nie ożywimy chwytami marketingowymi i efektownymi akcjami, bo one przynoszą chwilowy efekt. Aby miejsce święte przyciągało, musi w istocie być świętym miejscem, w którym człowiek spotyka się z Bogiem - tłumaczył bp Muskus.
Jego zdaniem, podczas ŚDM Kraków, a szczególnie sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach i sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach, stał się duchowym centrum świata.
- Młodzi odpowiedzieli na zaproszenie papieża Franciszka i uczestniczyli w pielgrzymce narodów. W sumie wzięło w niej udział ponad 500 tys. osób. Co więcej, w Łagiewnikach ŚDM wciąż trwają, bowiem ruch pielgrzymkowy wzrósł tam o 20 proc, a przyjeżdżają zarówno indywidualne osoby (w tym rodzice uczestników ŚDM, zachęceni przez swoje dzieci), jak i zorganizowane grupy. Wzrosło również zainteresowanie Wadowicami i Kalwarią Zebrzydowską - mówił były szef KO ŚDM Kraków 2016, podkreślając, że najważniejsze dopiero jest przed nami. Teraz bowiem okaże się, co się stanie z dziedzictwem ŚDM - czy będzie tylko wspomnieniem niezwykłych emocji i wydarzeń, czy też stanie się inspiracją i światłem dla nowych inicjatyw w Kościele i społeczeństwie.
- Spoczywają na nas wielka odpowiedzialność i poważne zadanie na długie lata, by strzec tego dobra i pomnażać je, angażując się w dzieła miłosierdzia - zauważył, dodając, że wielkim kapitałem na przyszłość jest wolontariat ŚDM, a młodzi, którzy się w niego włączyli, przełamali stereotyp współczesnej biernej młodzieży. - Wolontariusze ŚDM to siła, która w przyszłości może mieć znaczący wpływ na polską rzeczywistość - nie ma wątpliwości hierarcha.
Leszek Zegzda, członek Zarządu Województwa Małopolskiego, przekonywał natomiast, że ŚDM zmieniły europejski wymiar turystyki w Małopolsce na światowy, bowiem Polskę odkryli także mieszkańcy Ameryki Południowej czy Australii, którzy do tej pory o naszym kraju nie wiedzieli zbyt wiele.
Piotr Legutko, dyrektor TVP Kraków, dodał także, że przed ŚDM w mediach toczyła się dyskusja dotycząca organizacji tego wydarzenia, której wydźwięk był na granicy histerii. Z tego powodu wiele osób niepotrzebnie wyjechało z miasta, bojąc się tego, co może się wydarzyć.
- W dziennikarskim środowisku nie jest też tajemnicą, że wielu dziennikarzy na ŚDM przyjechało z gotowymi, negatywnymi tezami na temat Polski, Krakowa i zorganizowania tu ŚDM. Zaledwie po dwóch pierwszych dniach te tezy stały się pryskającym mitami, a pod koniec ŚDM nawet niemiecka prasa napisała, że w żadnym innym europejskim mieście ŚDM nie mogłyby być zorganizowane lepiej niż w Krakowie - opowiadał.