Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami. Łk 1,28
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.
Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”
Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.
Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!”
Wtedy odszedł od Niej anioł.
Co takiego jest w Różańcu, że chce się jego paciorki przesuwać między palcami? Może po prostu to, że jest to modlitwa głęboko ewangeliczna? To ostatecznie powtarzanie za archaniołem Gabrielem słów zwiastowania. Maryja nie rozumiała tego, co się dzieje. Ale Boga nie należy próbować zrozumieć. Bogu należy zaufać. Jak Ona. Powiedziała „tak” i zaczęło się dziać według Jego słowa: szok pozwiastowaniowy, podejrzenie cudzołóstwa, widmo ukamienowania, ból i niezrozumienie ze strony męża, wprawdzie święta, choć nie do końca normalna rodzina, męcząca tułaczka czy wreszcie pokorne, począwszy od żłóbka w stajni aż po krzyż na wysypisku śmieci, towarzyszenie Synowi w Jego szczególnej misji. To wszystko sprawiło, że życie Maryi trudno, z ludzkiego punktu widzenia, nazwać udanym. Ale jest jeszcze Boży punkt widzenia. Życie Maryi zaowocowało przyjściem na świat Zbawiciela ludzkości. Czy to za mało, by jednak uznać je za udane? Bo udane życie to nie takie, kiedy jest nam dobrze, ale takie, kiedy jest dobrze.