Czeskie źródła dyplomatyczne potwierdziły, że planowana na ten tydzień w Sudanie rozprawa czeskiego misjonarza Petra Jaška oraz 3 innych miejscowych chrześcijan, oskarżonych o zdradę kraju oraz uprawianie nielegalnej propagandy religijnej, została odroczona.
O sprawie pisałem w tekście pt. „W obronie Petra Jaška - misjonarza, któremu grozi kara śmierci”. Sytuacja jednak nadal jest bardzo poważna. Jaškowi grozi wysoki wyrok, a może nawet kara śmierci. Jego obronę utrudnia fakt, że Republika Czeska nie ma przedstawicielstwa dyplomatycznego w Chartumie, a sprawą zajmuje się czeska ambasada w Kairze. O uwolnienie Jaška na forum międzynarodowym zabiega także organizacja „Głos Męczenników”, której był wolontariuszem w Sudanie. To międzynarodowe stowarzyszenie ruchów zielonoświątkowych.
Na forum Parlamentu Europejskiego walczy o niego poseł chadecji Tomáš Zdechovský. W październiku doprowadził do podjęcia specjalnej rezolucji wzywającej do uwolnienia Jaška. Został wsparty przez dyplomację swojego kraju. Minister spraw zagranicznych Republiki Czeskiej Lubomír Zaorálek skierował w sprawie Jaška notę dyplomatyczną do ambasadora Sudanu w Pradze. Pos. Zdechovský jest także wdzięczny za głosy solidarności napływające w tej sprawie z Polski. Według niego, międzynarodowy nacisk powinien pomóc czeskiemu misjonarzowi, który od blisko roku przebywa w sudańskim więzieniu. Na kanwie tej sprawy czeska dziennikarka Lucie Szymanowska napisała do mnie, że warto byłoby pomyśleć o stworzeniu w ramach Grupy Wyszehradzkiej ośrodka koordynującego pomoc misyjną i humanitarną w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. „Skoro taki nacisk kładziemy ostatnio na pomoc humanitarną w punktach kryzysu migracyjnego, może i naszym misjonarzom przydałoby się instytucjonalne zaplecze, doświadczenie i logistyczne wsparcie sąsiadów”, napisała Lucie Szymanowska.
Współpracująca z Jaškiem organizacja poinformowała, że pomimo trudnych warunkach, nie załamał się w więzieniu. W pierwszym liście do rodziny, który dotarł do Czech dopiero w maju. br., poprosił o dostarczenie mu Biblii. Po jakimś czasie została mu przekazana. W kolejnym liście pisze, że próba, przez jaką przechodzi, jest bardzo trudna, ale „Pan o nas nie zapomina” i daje nam siły do przetrwania. „ Proszę was – pisze do swoich bliskich – bądźcie silni w Panu i wierzcie, że wszystko Ma pod kontrolą. On jest tym, który ma klucze do mojej celi”.