Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oskarżył w czwartek Zachód o popieranie terrorystów z Państwa Islamskiego oraz innych ugrupowań "antytureckich" i dążących do destabilizacji świata islamskiego. Uczynił to w przemówieniu w pakistańskim parlamencie w Islamabadzie.
"Zachód pomaga Państwu Islamskiemu. Zdobyto broń (należącą do ugrupowań terrorystycznych), która wskazuje na powiązania z Zachodem" - twierdził Erdogan, wygłaszając podczas oficjalnej wizyty w Islamabadzie przemówienie przed połączonymi obu izbami parlamentu.
Wśród sił, które "dążą do zdestabilizowania Turcji i świata muzułmańskiego", szef państwa tureckiego wymienił Zachód i Watykan. Według niego popierają one kaznodzieję Fethullaha Gulena oskarżanego przez Ankarę o to, że stoi za nieudanym zamachem stanu w Turcji z lipca tego roku.
"Ci, którzy chcą zdestabilizować Turcję i świat muzułmański, są popierani przez Zachód i mają powiązania z Watykanem" - twierdził turecki przywódca.
Państwo Islamskie i Al-Kaida zaś - dodał - są "narzędziami" wojny przeciwko islamowi.
"Wspólnie jesteśmy zdolni do ich pokonania" - zapewnił pakistańskich parlamentarzystów prezydent Turcji.
Erdogan podkreślił, że jego kraj prowadzi w Syrii, w Iraku oraz na własnym terytorium walkę przeciwko Państwu Islamskiemu i organizacji Gulena, przebywającego w Stanach Zjednoczonych.
Prezydent Turcji domagał się ostatnio bezskutecznie, aby Waszyngton wydał Turcji Gulena, który mieszka w stanie Pensylwania.