Tysiące wolontariuszy Szlachetnej Paczki odwiedza rodziny, zgłoszone do udziału w tegorocznej XVI edycji akcji. Ci, których młodzi społecznicy wybiorą do finału, dwa tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia otrzymają gwiazdkowe prezenty.
Bezpośrednia pomoc potrzebującym to istota Szlachetnej Paczki. Ich adresy od różnych instytucji i osób prywatnych pozyskują lokalnie działający wolontariusze. Aby zdążyć z organizacją świątecznych prezentów, już od października odwiedzają rodziny, rozmawiają z nimi i sprawdzają, czego im brakuje. Najbardziej potrzebujący zostaną włączeni do finału, co oznacza, że opis ich sytuacji trafia na listę na stronie internetowej szlachetnapaczka.pl. Z opublikowanej bazy danych darczyńcy sami wybierają tych, dla których przygotują prezenty. W tym roku lista zostanie uruchomiona 19 listopada.
Rok temu pomoc otrzymało prawie 21 tys. rodzin. Nie wiadomo, ile ich będzie tym razem. "Chcemy, żeby tych rodzin było ponad 20 tys. Ile ich będzie - dowiemy się. Nasi wolontariusze penetrują cały kraj" - mówi PAP pomysłodawca akcji ks. Jacek Stryczek.
Jak podkreślił, Szlachetną Paczkę otrzymują "tylko osoby biedne, a nie te, które wyglądają na biedne". W ocenie księdza, w projekcie szczególnie ważne jest to, że pozwala on rodzinie poczuć się ważnym dla kogoś, że ktoś daje rodzinie szanse na przetrwanie.
Wśród osób, które w tym roku czekają na Szlachetną Paczkę, są pani Alina Świerczyńska i jej dorosły syn Mariusz. Mieszkają w niewielkim, skromnym mieszkaniu w Krakowie. Pani Alina zrezygnowała z pracy, by opiekować się dotkniętym porażeniem mózgowym synem. Liczy się dla nich każdy grosz.
Jak wyznała pani Alina, najbardziej przydałyby się "jakieś najtańsze" pralka i lodówka. Jej syn zaś marzy o organach, ponieważ chciałby rozwijać zdolności muzyczne oraz o komputerze.
Pani Alina i Mariusz pierwszy raz otrzymali Szlachetną Paczkę rok temu. "Spodziewałam się wówczas małej paczuszki. Dostałam jednak więcej niż oczekiwałam. Otrzymaliśmy jedzenie, ubrania, środki czystości. Syn dostał rower. To wszystko sprawiło nam niesamowitą radość i na długo ułatwiło funkcjonowanie" - powiedziała.
Dodała także: "Gdybym spotkała sponsora, to pierwsze co bym zrobiła, to strasznie bym go uściskała i podziękowałabym mu bardzo. () I powiedziałabym mu, że to mu się wróci. Jeśli on daje dobro, to dobro wróci do niego, na pewno".
Są jednak rodziny, które nie życzą sobie pomocy. "Trafiłam do rodziny bardzo pozytywnie nastawionej do wolontariuszy i Szlachetnej Paczki, ale tak naprawdę, idąc do rodziny wolontariusz nigdy nie wie, jak zostanie odebrany" - zauważyła jedna z wolontariuszek Alicja Szarzyńska, która zajęła się wolontariatem, by móc - jak sama wyznała - "wysłuchać historii, których nikt nie zna".
"Heroizm, bohaterstwo rodziny, to jest dla mnie coś najbardziej niesamowitego" - dodała.
Ks. Stryczek liczy na to, że w tym roku, tak jak i w ubiegłym, paczki dla potrzebujących zechce przygotować wielu darczyńców. "Wiemy, że w Polsce jest wielu +smakoszy+ pomagania - w tamtym roku prawie 5 tys. rodzin było wybranych już w pierwszym dniu zamieszczenia bazy rodzin na naszej stronie internetowej" - powiedział.
Osoby i instytucje znające rodziny w potrzebie, pierwszy raz w tym roku mogą je zgłaszać za pomocą strony internetowej Szlachetnej Paczki. Zgłoszenia wciąż można nadsyłać.
Projekt organizuje Stowarzyszenie Wiosna.
W ubiegłym roku dzięki Szlachetnej Paczce pomoc otrzymało łącznie ponad 84 tys. osób (prawie 21 tys. rodzin). W 2015 r. rekordowa okazała się zarówno łączna wartość udzielonej pomocy, która wyniosła 54 mln zł, jak i średnia wartość jednej paczki - 2,6 tys. zł.
Co odkryli wolontariusze SZLACHETNEJ PACZKI | TV Paczka
TV Paczka