Pierwsza w Polsce drużyna żeglarska Skautów Europy została 11 listopada ustanowiona w Rybniku.
Skauci Europy także w wersji „lądowej” to pasjonująca przygoda. Przypomina harcerstwo w stylu przedwojennym. Tu kadra nie wyręcza chłopców w budowie obozu czy gotowaniu posiłków, bo mają się nauczyć samodzielności. Chłopcy, współpracując w zastępach, budują sobie bez użycia gwoździ przemyślne domki na drzewach. Mieszkają w nich później przez cały czas trwania obozu. Mają przy wypełnianiu tego i innych zadań o wiele większą frajdę, niż gdyby przyszli „na gotowe”. Rodzice widzą, że ich synowie wyjeżdżają na te obozy jako maminsynki, a wracają samodzielni i o wiele bardziej męscy.
Skauting dla dziewczyn jest inny. Mniej w nim leśnego survivalu, mniej rywalizacji, a więcej współpracy - bo skauting kształtuje, wzmacnia w dziewczynach kobiecość. To wyzwanie rzucone współczesnemu światu, który „produkuje” coraz więcej zniewieściałych mężczyzn i kobiet zachowujących się jak mężczyźni.
Skauci idą też ostro pod prąd dzisiejszemu światu w dziedzinie ducha - są żarliwie katoliccy. Codziennie na obozach rozważają w grupach Pismo Święte i uczestniczą w Mszach. We Francji właśnie spośród nich pochodzi większość powołań kapłańskich.
Skauci stawiają na rozwój fizyczny (zdrowie), kształtowanie charakteru, rozwój zmysłu praktycznego, rozwój ducha służby oraz pogłębianie życia religijnego.
Organizacja zaprasza w swoje szeregi zwłaszcza dorosłych. Mile widziani są studenci. Ojcowie lub matki często wstępują do skautingu razem ze swoimi małymi dziećmi. W czasie obozu dla wilczków (odpowiednik zuchów, dzieci w wieku 8-12 lat) tata ma wtedy oko na swojego syna, a matka na córkę - bo na tych obozach nie ma koedukacji. Jeśli zbierze się trzech dorosłych, można przyjąć kolejnych 10 wilczków... W ten sposób skauting rośnie. A przy okazji dla rodziców to także fantastyczna przygoda.
Dorośli mają w skautingu swój krąg. - Każdy dorosły, który do nas dołącza, nieważne, czy zakłada mundur, czy dołącza jako gość do naszych wędrówek albo spotkań, zawsze czuje się, jak u siebie. To jest specyfika skautingu i naszego śląskiego środowiska - uważa Jarosław Głażewski, hufcowy Skautów Europy na Górnym Śląsku, mieszkaniec Ćwiklic pod Pszczyną. - Można nawiązać fajne, trwałe, męskie relacje. To jest coś, czego dzisiejsi mężczyźni bardzo potrzebują. Bo przecież widzimy, że i sam Kościół, i wiele wspólnot to miejsca zdominowane przez niewiasty... Mężczyźni mają mało takich środowisk, gdzie mogą przeżywać swoją religijność w sposób męski, zdecydowany - mówi.
Więcej o 3. Rybnickiej Drużynie Żeglarskiej - tutaj
Kontakt do Jarosława Głażewskiego - hufcowego Skautów Europy na Górnym Śląsku: tel. 724 380 101, e-mail: jardrag@gmail.com.