Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosław Gowin powołał 8-osobowy zespół doradczy do spraw ochrony praw człowieka w kontekście rozwoju nauk biologicznych i medycznych. Na jego czele stanął prawnik i filozof z Uniwersytetu Gdańskiego prof. Oktawian Nawrot.
Jego zdaniem, takie opiniodawcze ciało jest potrzebne, żeby prawodawcy zdawali sobie sprawę z zagrożeń i nie dopuścili np. do "genetycznej Hiroszimy".
Nie ukrywał przy tym, że od roku starał się o powołanie podobnego zespołu. Dlaczego?
- Bo zmiany w prawie są konieczne. System bioprawa polskiego jest fragmentaryczny i niespójny - ocenił.
Jego zdaniem, źle się stało, że w poprzedniej kadencji Sejmu nie doszło do uchwalenia przygotowanej już ustawy o testach genetycznych w medycynie. Poparła go zarówno ówczesna koalicja rządowa, jak i opozycja. A jednak projekt ten skończył w sejmowej zamrażarce. Źle się stało, bo - jak podkreślił prof. Nawrot - część z tych testów urąga obecnie jakimkolwiek standardom.
- Celem zespołu jest ochrona praw i podstawowych wolności człowieka przed nadużyciami, wynikającymi z dokonującego się każdego dnia postępu w medycynie. Nie chodzi o narzucanie komukolwiek jakiegoś światopoglądu, ale o ocenę z punktu widzenia widzenia zasad demokratycznego państwa prawa. Chodzi o wypracowanie pewnego minimum ochrony - powiedział prof. Nawrot.
Mówiąc o bieżącym kontekście debaty bioetycznej w Polsce, przewodniczący zespołu stwierdził, iż na obecnym etapie dyskusji argumenty filozoficzne, czy też szerzej światopoglądowe, zostały już wyczerpane. Ich powtarzanie do niczego nie prowadzi poza zaostrzeniem i tak ostrego już konfliktu.
- Poszczególne środowiska, reprezentujące wzajemnie wykluczające się punkty widzenia, „okopały się na swoich pozycjach” i wypracowanie konsensusu stało się niewykonalne. Przesunięcie punktu ciężkości z bioetyki filozoficznej w stronę bioetyki normatywnej, której celem jest wypracowanie określonych standardów, wydaje się więc ze wszech miar celowe i doprowadzić może do przerwania impasu w namyśle nad kształtem przyszłych regulacji prawnych - uważa prof Nawrot.