Najskuteczniejszy piłkarz w historii mistrzostw świata (16 goli) postanowił rozpocząć kurs trenerski.
W maju 38-letni napastnik nie przedłużył kontraktu z Lazio Rzym. Zdecydował się odejść, choć do pozostania w klubie włoskiej ekstraklasy namawiali go działacze, koledzy z drużyny i kibice. Według spekulacji miał trafić do USA (New York Red Bulls), ale oficjalnie z żadnym klubem nie podpisał kontraktu. W stolicy Italii urodzony w Opolu Klose występował od 2011 roku. Zdobył 53 gole, co czyni go najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu.
Teraz ma dołączyć do sztabu szkoleniowego reprezentacji Niemiec. Jak poinformowała niemiecka federacja, w porozumieniu z selekcjonerem Joachimem Loewem oraz dyrektorem technicznym reprezentacji Hansim Flickiem, Klose został poddany indywidualnemu kursowi szkoleniowemu, z jasnym celem rozpoczęcia kariery trenerskiej.
Klose w 137 meczach w reprezentacji Niemiec strzelił 71 goli. Niemiec wywalczył z drużyną narodową złoty medal mundialu w Brazylii w 2014 roku. Trafił do siatki m.in. w półfinale z drużyną gospodarzy, powiększając swój dorobek w MŚ do 16 goli. Został tym samym najskuteczniejszym piłkarzem w historii turnieju, wyprzedzając o jedną bramkę Brazylijczyka Ronaldo.
Urodzony w Opolu zawodnik wziął udział w 24 meczach MŚ i w klasyfikacji wszech czasów ustępuje jedynie Niemcowi Lotharowi Matthaeusowi - 25. Wyprzedził za to legendę niemieckiej piłki Gerda Muellera pod względem liczby goli w koszulce reprezentacji narodowej - zdobył ich 71, a Mueller o trzy mniej.
Klose wiele razy pokazał też, że ma nie tylko duże umiejętności piłkarskie, ale też potrzebę uczciwej rywalizacji. 26 września 2012 roku, podczas ligowego starcia z Napoli (0:3), wpisał się na listę strzelców już w trzeciej minucie. Sędzia uznał bramkę i wskazał na środek boiska, ale napastnik zaapelował do niego o zmianę decyzji, ponieważ dotknął piłkę ręką.
Tym zachowaniem zaimponował nie tylko kibicom i mediom we Włoszech, ale też Niemieckiej Federacji Piłkarskiej (DFB), która uhonorowała go nagrodą fair play. Otrzymał ją też siedem lat wcześniej, gdy grał w Werderze Brema. Kiedy arbiter podyktował rzut karny na korzyść jego zespołu, Klose przyznał, że nie był faulowany. Sędzia odwołał decyzję i cofnął pokazaną bramkarzowi żółtą kartkę.