Filmem o żołnierzu bez broni, który dokonał heroicznych czynów na polu walki, Mel Gibson udowodnił, że jest w znakomitej formie.
Od premiery „Apocalypto” Mela Gibsona minęło 10 lat. W tym czasie reżyser nie nakręcił żadnego filmu, tylko sporadycznie stawał przed kamerą jako aktor. Zawirowania związane z jego życiem osobistym sprawiały, że stał się swego rodzaju pariasem Hollywood. Liberalne media wypominały mu różne grzechy i grzeszki, waląc w niego jak w bęben. Było to łatwe, bo reżyser jawnie deklarował się jako katolik, co w tych kręgach nie przysparzało mu popularności. Wydaje się, że na brutalną krytykę naraził się zwłaszcza ostrymi wypowiedziami na temat ruchów feministycznych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.