Czarny Protest setek zwolenników aborcji odbył się w Katowicach. Ubrani na czarno aborcjoniści - głównie kobiety - zajęli całą przestrzeń między Teatrem Wyspiańskiego a torowiskiem tramwajowym. Byli też obrońcy życia.
Coś diabelskiego było w tym sporym nagromadzeniu ludzi, którzy ostro domagali się prawa do zabijania innych ludzi.
Naprzeciw aborcjonistów stanęło kilkudziesięciu obrońców życia z Białego Protestu. Trzymali banery pokazujące, co naprawdę kryje się pod słowem aborcja. Niektórzy – wyraźnie przejęci tym, co widzieli po drugiej stronie rynku – w ciszy się modlili. Czasem podchodził do nich ktoś z grupy zwolenników prawa do zabijania nienarodzonych dzieci i złorzeczył im. – Niech wasze córki rodzą po gwałcie! – krzyczała młoda, ubrana na czarno dziewczyna. Starszy pan wołał do młodego obrońcy życia: – Życzę panu, żeby pana dziewczyna urodziła dziwne stworzenie!
– Jeżeli pan dziecko nazywa dziwnym stworzeniem, to gratuluję! – bronił się chłopak.
Środkowe palce
Hasła na transparentach wskazywały, że uczestnicy Czarnego Protestu w większości nie przeczytali obywatelskiego projektu ustawy, przeciw któremu protestowali. Dali sobie wmówić, że projekt wiąże się z zagrożeniem dla życia kobiet, co jest kłamstwem. – Wolność wyboru! – skandowali. Do kobiet dołączyła grupa młodzieży anarchistycznej. Sporo osób nosiło naklejki Komitetu Obrony Demokracji. Nawet baloniki mieli czarne.
Na transparentach, planszach i na twarzach protestujące miały wymalowane hasła: „Moje ciało, moje prawo”, „Nie będzie kurdupel zaglądał nam w kuper”, czy „PiS off”. Na wielu transparentach widać było wzniesione środkowe palce. Niektóre kobiety osobiście wznosiły też środkowe palce w stronę ludzi z Białego Protestu.
Kiedy obrońcy życia włączyli swoje nagłośnienie, część zwolenniczek aborcji podeszło bliżej nich. Doprowadziło do zablokowania torów tramwajowych. I ile razy z głośników płynęły argumenty za życiem nienarodzonych dzieci, tyle razy aborcjonistki zagłuszały je ostro gwiżdżąc w przygotowane wcześniej gwizdki, dmąc w trąbki i uderzając pokrywkami z garnków.
Uniemożliwiło to innym uczestniczkom Czarnego Protestu usłyszenie argumentów, które dla wielu mogłyby okazać się interesujące. Na przykład o tym, że jedno na sześcioro dzieci w czasie aborcji rodzi się żywe. Te dzieci płaczą i kwilą, czasem przez godzinę, dwie lub cztery. Procedura medyczna w Polsce nakazuje odłożyć te dzieci do cieplarki i poczekać, aż umrą.
Nie chcesz usłyszeć?
– Gwiżdżę dlatego, że tamci z „Białego” nieświadomie mówią na temat aborcji – tłumaczyła nam jedna z kobiet w czerni, która zagłuszała obrońców życia. – Nie chce pani usłyszeć, co mają do powiedzenia? – dopytywaliśmy. – Słucham regularnie, proszę pana. Jestem osobą wierzącą – odpowiedziała i zapewniła, że sama nigdy nie dokona aborcji. Wyjaśniła, że uczestniczy w Czarnym Proteście, bo jej zdaniem obywatelski projekt ustawy, gdyby został przyjęty, zagrozi bezpieczeństwu porodów.
Zdaje się, że takich kobiet, które wcale nie są fanatycznymi aborcjonistkami, było w katowickim Czarnym Proteście dużo więcej. Uwierzyły w histeryczne opinie feministek o rzekomym zagrożeniu dla kobiet, które miałoby się wiązać z projektem broniącym życie. Opinie ekspertów wskazujących, że nic takiego nie będzie miało miejsca, nie trafiły do nich.
Z kolei Biały Protest, czyli grupę kilkudziesięciu obrońców życia, zorganizowały Fundacja Życie i Rodzina oraz Fundacja PRO - Prawo do życia. – Nie chodzi nam o to, żeby nas było jak najwięcej. Przyszliśmy tu po to, żeby pokazać prawdę o aborcji, także uczestnikom Czarnego Protestu. Być może część z nich nie wie, pod czym się podpisują – mówiła Katarzyna Malcharczyk z Fundacji Życie i Rodzina.
Pani Katarzyna uważa, że część uczestników Czarnego Protestu nie czytała ani projektu „Stop aborcji”, ani przygotowanego przez zwolenników aborcji projektu „Ratujmy kobiety”. – Ten drugi projekt dopuszcza aborcję na żądanie do 12. tygodnia życia i do 9. miesiąca życia w przypadku dziecka podejrzanego o chorobę! Uczestnicy Czarnego Protestu stają niestety ramię w ramię z ludźmi, którzy zbierali podpisy pod tamtym projektem. Dużo krzyczą tutaj o wolności, ale wolność jednego człowieka kończy się w momencie, kiedy zaczynają się prawa i wolność drugiego człowieka. Nie możemy więc zabijać dzieci w łonie matki, bo to już jest ich prawo do życia, ich wolność, ich ciało – powiedziała.
Zapraszamy do oglądania galerii zdjęć z obu protestów (poniżej).