Grupa mieszkańców Szczecinka protestuje przeciwko organizowaniu w ich mieście koncertu zespołu Behemoth.
Znany z bluźnierczych i satanistycznych tekstów zespół miałby wystąpić w ramach przyszłorocznej edycji festiwalu muzyki metalowej i rockowej MateriaFest. Część mieszkańców Szczecinka nie chce do tego dopuścić. W proteście wystosowanym do Samorządowej Agencji Promocji Kultury, która jest współorganizatorem wydarzenia, zwracają uwagę, że wydawanie pieniędzy publicznych na występy tego typu wykonawców jest niewłaściwe.
Kamil Klimek, dyrektor szczecineckiej SAPiK, podkreśla, że zespół jest ceniony przez fanów muzyki metalowej, a impreza będzie zamknięta i biletowana, więc nikt, komu tego typu przekaz przeszkadza, nie będzie zmuszany do jego odbioru. - Każdy podejmie decyzję, czy chce pójść na ten koncert, czy nie - podkreśla Kamil Klimek.
Mateusz Ludewicz, rzecznik ratusza, któremu podlega SAPiK, tłumaczy, że Szczecinek jest miastem otwartym na różne nurty muzyczne, dlatego zapewnia rozrywkę mieszkańcom o różnych gustach.
Protestujący zwracają uwagę, że w tym przypadku chodzi o coś więcej niż o muzyczne gusta.
- Ja nie zgadzam się na to, żeby być obrażanym. Jeżeli ktoś obraża bliską mi osobę, mam prawo, żeby przeciw temu zaprotestować. Podobnie, jeśli ktoś obraża mojego Boga. Tu nie chodzi o muzykę, ale o słowa i o gesty, które obrażają Boga i Kościół. Poza tym, jest to antywychowawcze - mówi Jacek Froehlich, lekarz rodzinny ze Szczecinka, jeden z inicjatorów protestu.
- Nie zachęcam nikogo, ale na chwilę sięgnąłem do tłumaczenia tekstów utworów zespołu Behemoth. Są one wulgarne, bluźniercze, po prostu okropne, obrzydliwe. Zapraszać kogoś takiego do jakiejkolwiek przestrzeni publicznej jest pomyłką. To nie ma nic wspólnego z kulturą. To jest antykultura - mówi ks. Jacek Lewiński, proboszcz parafii Mariackiej w Szczecinku. - Protest jest zdrową reakcją. Jeżeli ktoś zanieczyszcza nam powietrze, wodę, buntujemy się przeciwko takim działaniom. Podobnie reagujemy, kiedy ktoś robi to wobec kultury, atmosfery w mieście. Ludzie reagują i bardzo dobrze - dodaje kapłan.
Protest części mieszkańców nie był jakoś szczególnie nagłośniony i trwał tylko dwa dni, podczas których zebrano ponad 200 podpisów. Chodziło o zwrócenie uwagi organizatorów koncertu na to, że są mieszkańcy, których tego typu przedsięwzięcia "kulturalne" głęboko ranią.
Na razie nie wiadomo, jaka będzie decyzja organizatorów i czy do koncertu zespołu Behemoth w Szczecinku faktycznie dojdzie. Znane są przypadki z przeszłości, kiedy miasta odmawiały występu tej grupie.
W roku 2012 władze Jaworzna nie chciały u siebie festiwalu muzyki metalowej Metalfest, na którym miał zagrać Behemoth, "chyba że nie wystąpią na nim zespoły propagujące satanizm” - jak podawał "Polska Dziennik Zachodni".
Podobnie było w 2014 roku w Poznaniu. Behemoth miał zagrać w klubie "Eskulap", miejscu spotkań studentów tamtejszego Uniwersytetu Medycznego. Zgoda została jednak wycofana, a przedstawiciele uczelni zmianę decyzji argumentowali licznymi protestami mieszkańców oraz grup wyznaniowych, a także obawami o bezpieczeństwo studentów i pracowników uniwersytetu.
Grupie odmówiono również występu podczas Seven Festiwal 2014 w Węgorzewie na Mazurach. Decyzja organizatorów podyktowana była również protestami społecznymi.