Mały chłopczyk został w nim znaleziony w piątek 2 września w Godzinie Miłosierdzia.
W lipnickim Domu matki i Dziecka trwały właśnie przygotowania do pierwszopiątkowej Eucharystii. Do sprawowania liturgii przygotowywał się ks. Tomasz Gorczyński, diecezjalny duszpasterz rodzin.
Wtedy właśnie rozległ się dzwonek. - To taki specyficzny dźwięk, który każda z nas od razu rozpoznaje. To sygnał, że ktoś otworzył Okno Życia, a może to zrobić każdy z zewnątrz budynku - mówi s. Maksyma ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości. To siostry opiekują się Oknem Życia i reagują na każdy sygnał.
- Takich sygnałów bywało już trochę, bo czasem ktoś zajrzał z ciekawości, czasem bez powodu. Było też tak w marcu, że przejeżdżając przez Bielsko-Białą Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak zajrzał, czekając na reakcję. Zawsze natychmiast zbiegamy do okna, by sprawdzić, co się dzieje i w ciągu dosłownie 30 sekund jesteśmy na miejscu. Tak było i dzisiaj - i po raz pierwszy za szybą rzeczywiście czekało dziecko. Szybko je stamtąd zabrałam i zgodnie z procedurami wezwałyśmy pogotowie, by dziecko zbadali lekarze - relacjonuje s. Maksyma.
Jak dodaje, choć świetnie znają te procedury i są od dawna przygotowane na taką sytuację, to wciąż wszystkim siostrom mocno biją serca, a pojawiły się i łzy w oczach bo to przecież taki ważny moment: i pierwsze dziecko, i udało się je uratować bez żadnych komplikacji.
Okazało się, że maleństwo to chłopczyk, urodzony kilka dni temu. Dziecko było zadbane, nakarmione i smacznie spało. Siostry pojechały w ślad za pogotowiem i towarzyszyły maleństwu przy badaniach, które przeprowadzali równie przejęci niespodziewaną sytuacją lekarze.
- Na szczęście wszystkie badania wypadły dobrze i dziecko jest zdrowe. Teraz czekamy na informację, jaki będzie dalszy jego los. Ponieważ pojawiło się u nas w Godzinie Miłosierdzia, w Roku Miłosierdzia i w Pierwszy Piątek, postanowiłyśmy, że otrzyma imiona wielkiego apostoła Bożego Miłosierdzia i będzie to Jan Paweł. Gdyby to byłaby dziewczynka, nosiłaby imię Faustyna. Jest taki śliczny! - dodaje uradowana s. Maksyma.
- Cieszymy się, że dziecko jest bezpieczne i nic mu nie dolega. Już w czasie tej Mszy Świętej, która zaczynała się, gdy zadzwonił dzwonek, modliliśmy się w intencji tego dziecka, polecając Bożemu Miłosierdziu także jego matkę - mówi ks. Gorczyński.
W diecezji bielsko-żywieckiej Okno Życia jest jedno i powstało w kwietniu 2009 r. z inicjatywy Caritas Diecezji Bielsko-Żywieckiej. Znajduje się w ścianie budynku Diecezjalnego Domu Matki i Dziecka przy ul. ks. Brzóski 3a w Bielsku-Białej Lipniku.
Jego zadaniem jest ratowanie bezbronnych dzieci, które narażone są na porzucenie i utratę życia. Stanowi pomoc dla matek, które straciły nadzieję na realizację własnego macierzyństwa, gdy w ich życiu brakło miłości od najbliższych i od społeczeństwa. W całej Polsce działa blisko 60 takich Okien Życia, poprzez które do adopcji trafiło ponad 90 dzieci.
Wspominając niedawną wizytę Rzecznika Praw Dziecka s. Maksyma opowiada, jak ich gość sam przyznawał, że spotyka się z głosami, które nie popierają tego rozwiązania. Dlatego, kiedy przekonał się, że zagrożone niebezpieczeństwem życie maleńkiego dziecka w ciągu 30 sekund może liczyć na reakcję i otrzymuje wszelką niezbędną pomoc i opiekę, to zyskał dodatkowy argument, żeby Okna Życia wspierać. - Podkreślił, że Okna Życia są jednak potrzebne. Do naszego trafiło dziś pierwsze dziecko, ale w całej Polsce jest takich okien więcej i życie wielu dzieci już udało się dzięki nim uratować - mówi s. Maksyma.