Mszą św. w kościele pw. św. Klemensa Dworzaka rozpoczęły się centralne uroczystości 36. rocznicy powstania "Solidarności". Eucharystii przewodniczył abp Józef Kupny.
W homilii nawiązał do odczytanego fragmentu Ewangelii. - Św. Łukasz pokazuje, że w relacjach między zapraszającym a zaproszonymi pełno jest egoistycznych uprzedzeń oraz małostkowości. Nie brak też, traktowanej bardzo na serio, precedencji, tzn. zasady porządkującej, kto przed kim ma iść, kto wyżej ma siedzieć, kto ma zająć godniejsze miejsce - zauważył. Podkreślił, że Jezus swoimi jasnymi stwierdzeniami obnaża skrywane prawdziwe intencje.
- Jest nad czym rozmyślać i czym się niepokoić, mając na uwadze to, w jaki sposób kształtujemy nasze relacje z innymi. Tym bardziej że pod gestem, który jawi się jako dobry, może kryć się zwykły egoizm - wyjaśniał. Dodał, że Jezus nie pochwala interesowności. - Wzorem bezinteresownego traktowania człowieka jest sam Bóg, który rozdzielając swoje dary, nie czyni różnicy ze względu na osoby, wszystkich traktuje równo.
Metropolita wrocławski zwrócił uwagę na jeszcze jedno zdanie z dzisiejszej Ewangelii: "Każdy, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony". - Sądzę, że to zdanie stanowi szczególną prowokację dla kultury i wrażliwości współczesnego człowieka. Człowiek pokorny jest postrzegany jako ustępliwy, przegrany, jako ten, kto nie ma światu nic godnego uwagi do zaproponowania, nic do powiedzenia. Tymczasem droga pokory nie jest drogą rezygnacji, lecz odwagi; nie jest wynikiem porażki, lecz rezultatem zwycięstwa miłości nad egoizmem i łaski nad grzechem. Co więcej, droga pokory jest sposobem postępowania samego Boga i dlatego uczeń Jezusa nie może jej odrzucić - nauczał.
Abp Kupny zaznaczył, że ta droga wiedzie pod prąd i wymaga odrzucenia modeli życia, które charakteryzują: arogancja i przemoc, brutalność i dążenie do sukcesu za wszelką cenę, zwracanie na siebie uwagi i posiadanie za cenę bycia. Dlatego jest ona trudna i wymaga hartu ducha, dojrzałości i sił.
Nawiązując do obchodzonej dziś rocznicy, zaznaczył, że do katalogu zasad i wartości regulujących relacje ludzkie należy dodać zasadę solidarności. - Wiemy z własnego doświadczenia, że do naszego rozwoju potrzebujemy życia wspólnotowego, potrzebujemy drugiego człowieka. To życie wspólnotowe może być w różny sposób, w oparciu o różne zasady i wartości kształtowane i spajane - tłumaczył.
Podkreślił również, że w związku z tym zasada solidarności zajmuje centralne miejsce w chrześcijańskiej nauce społecznej. Zaznaczył także, iż ta więź, to wzajemne odniesienie ma jednak zróżnicowaną jakość. Inaczej wygląda w rodzinie, a inaczej we wspólnotach. - Każdy członek wspólnoty jest odpowiedzialny za jej dobro wspólne i zarazem każda wspólnota jest współodpowiedzialna za powodzenie poszczególnego człowieka. Powodzenie jednostki i dobro wspólne wzajemnie się przenikają i warunkują. (...) Solidarność wymaga etyki wspólnotowości nawet w sytuacji konfliktowej.
Wyjaśniając, czym jest solidarność, zauważył, że solidarność nie żąda rezygnacji z osobistej pozycji. Zaznaczył, iż osoba nie może rozpłynąć się w kolektywie. - Tu nie chodzi o to, byśmy nie mieli swojego zdania. Solidarność zabrania egoistycznego separowania się i bezwzględnego realizowania partykularnych interesów. Ona zawsze zobowiązuje do uwzględniania interesu ogółu, który nazywamy dobrem wspólnym - wyjaśniał. Podkreślił, że solidarność nie jest też nigdy walką z człowiekiem, ale walką o człowieka. Nie jest też zwykłym współczuciem, sympatią, ale wewnętrznym sprzeciwem wobec zła dotykającego bliźniego i zobowiązaniem do odpowiedzialności za drugiego człowieka.
- Możemy być dumni, że w duchu solidarności dokonaliśmy zmian ustrojowych i gospodarczych, że w tym duchu zostały wypracowane formy pomocy rodzinie, starszym, ubogim. Możemy się cieszyć, że związek zawodowy "Solidarność" w tym duchu, ciągle na nowo, w kontekście szybko zachodzących zmian, podejmuje starania o zapewnienie pracownikowi należytego miejsca w całym procesie życia gospodarczego, że stara się o poszanowanie praw człowieka pracującego, że zabiega o dorównanie do tych standardów socjalnych, w jakich żyją pracownicy w bogatszych krajach Unii Europejskiej.
Abp Józef Kupny zaznaczył, że Ewangelia nigdy nie traci na aktualności. Dlatego zachęcał, by właśnie tam szukać odpowiedzi w sytuacjach trudnych, podejmując działania mające wymiar moralny i etyczny. Przypomniał, że większość naszych czynów taki wymiar właśnie ma. - Nie tylko w życiu politycznym, ale także społeczno-gospodarczym potrzeba zachowań i działań etycznych. Niech nauka Ewangelii inspiruje nas wszystkich do takich właśnie działań w tych różnych sferach publicznej działalności - nauczał.
- Zachowanie ducha Ewangelii pomogło nam pokojowo przejść ten burzliwy czas naszej najnowszej historii, pomogło nam być solidarnymi w podjęciu odpowiedzialności za godność i owocność pracy, za dobro wspólne całej naszej ojczyzny. Niech dzisiaj wierność Chrystusowi, Jego Ewangelii będzie motorem naszych wszystkich poczynań w życiu indywidualnym i społecznym - dodał na zakończenie.
Po Eucharystii poczty sztandarowe oraz delegacje przeszły pod tablicą upamiętniającą wydarzenia z sierpnia 1980 r., gdzie po krótkich przemówieniach złożone zostały wieńce i kwiaty.