Do aresztu mają trafiać przestępcy, a nie ich ofiary - mówi minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Prokuratorzy dostali instrukcje, by składali zażalenia, jeśli sędziowie będą stosować areszt wobec pokrzywdzonych, którzy np. nie stawiają się na rozprawy.
Instrukcję rozesłał prokuratorom regionalnym zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand.
Ma to związek ze sprawą chorego na schizofrenię nastoletniego Marka B., który w ub.r. został napadnięty na ulicy w Elblągu. Sprawca, chcąc zdobyć pieniądze na alkohol, uderzył go w twarz i zabrał mu telefon komórkowy; został ujęty. W styczniu br. do aresztu trafił sam napadnięty - sąd orzekł wobec niego 30-dniowy areszt, ponieważ pięciokrotnie nie stawiał się na rozprawy, by zeznawać jako świadek w procesie przeciw odpowiadającemu z wolnej stopy napastnikowi. Odbiór wezwań do sądu kwitowała matka chorego na schizofrenię.
"Działania sądów, nawet jeśli są legalne, nie mogą kłócić się z poczuciem sprawiedliwości. To oburzające, kiedy decyzją sądu sprawca przestępstwa jest na wolności, a jego ofiara trafia do aresztu" - skomentował dla PAP Zbigniew Ziobro.
Zgodnie z instrukcją, nie można pochopnie orzekać aresztu wobec ofiar przestępstw, nawet jeśli się uchylają od składania zeznań w sądzie w sprawach, w których występują jako pokrzywdzeni. Jeśli sądy podejmują takie decyzje, prokuratorzy powinni rozważyć złożenie zażalenia.
"Pomimo braku ustawowego zakazu stosowania aresztu wobec pokrzywdzonych, którzy nie skorzystali z uprawnień strony na etapie postępowania sądowego, prokuratorzy biorący udział w posiedzeniach sądowych, przez sam wzgląd na zasady praworządności i społeczny odbiór działań wymiaru sprawiedliwości, powinni w każdym takim przypadku dbać o interes pokrzywdzonego, poprzez bardzo wnikliwe analizowanie przesłanek zastosowania tego nadzwyczaj wyjątkowego środka" - napisał Hernand szefom prokuratur regionalnych. Przypomniał, że prokuratorom przysługuje zażalenie na decyzję sądu o areszcie, która wstrzymuje jej wykonanie.
Już w kwietniu br., gdy sprawą Marka B. zainteresowała się Prokuratura Krajowa, prokurator regionalny w Gdańsku Andrzej Golec w piśmie, do którego dotarła PAP, zwracał uwagę podległym prokuratorom okręgowym, że "aresztowanie jest sankcją ostateczną, która winna być bezwzględnie poprzedzona zastosowaniem kar porządkowych o charakterze łagodniejszym - tj. kar pieniężnych oraz zarządzeniem zatrzymania świadka i przymusowego doprowadzenia go na rozprawę". Przypominał, że nawet w przypadku orzeczenia aresztu, można go stosować na okres krótszy niż maksymalne 30 dni.(PAP)
sta/ malk/