W wybuchach samochodów-pułapek zginęli ludzie, jest wielu rannych.
Co najmniej sześć osób zginęło a prawie 220 zostało rannych w dwóch zamachach bombowych na komisariaty policji na wschodzie Turcji - poinformowały w czwartek lokalne władze. O ataki oskarżani są bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).
W czwartek rano samochód pułapka eksplodował przed policyjnym budynkiem w mieście Elazig, w prowincji o tej samej nazwie, zabijając co najmniej trzech policjantów i raniąc 146 osób - poinformował gubernator Murat Zorluoglu. Co najmniej 14 osób jest w stanie ciężkim.
Według zastępcy burmistrza Elazig, Mahmuta Varola, do wybuchu doszło na obszarze należącym do komisariatu. Spaliło się wiele zaparkowanych w pobliżu samochodów - dodał.
Kilka godzin wcześniej do podobnego aktu terroru doszło we wschodniej prowincji Wan, niedaleko irańskiej granicy. Również tam samochód pułapka eksplodował przed komisariatem policji. W zamachu zginęły trzy osoby - dwóch cywilów i funkcjonariusz. Ranne zostały co najmniej 73 osoby - 53 cywilów i 20 policjantów.
Agencja Associated Press przypomina, że w zeszłym tygodniu dowódca oddziałów PKK Cemil Bayik groził nasileniem ataków na cele policyjne w Turcji.
Po załamaniu się rozejmu z rebeliantami z PKK w lipcu 2015 roku w zamachach i walkach na południowym wschodnie Turcji zginęło około 400 żołnierzy i policjantów oraz kilka tysięcy bojowników kurdyjskich; według opozycji śmierć poniosło też od 500 do 1000 cywilów.
PKK domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji. Od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki kosztował życie ponad 40 tys. osób, głównie rebeliantów. Unia Europejska i Stany Zjednoczone uznały PKK za organizację terrorystyczną.