O wrażeniach z wizyty papieża Franciszka z min. Wojciechem Kolarskim z Kancelarii Prezydenta RP rozmawia Andrzej Grajewski.
Andrzej Grajewski: Towarzyszył Pan prezydentowi Andrzejowi Dudzie podczas spotkań z papieżem Franciszkiem, które z nich wywarło na Panu największe wrażenie?
Min. Wojciech Kolarski: To były w ogóle niezwykle dni dla Polski, dla Krakowa, dla Kościoła powszechnego. Osobiście bardzo przeżyłem spotkanie w Częstochowie. Było ono nijako osobnym punktem tej wizyty i odbywało się w szczególnym czasie. Przeżywamy bowiem Jubileusz 1050 rocznicy Chrztu Polski. Na to wydarzenie należy patrzeć cofając się pamięcią wstecz o 50 lat. Lepiej zrozumiemy, czym była wizyta papieża Franciszka na Jasnej Górze, mając w pamięci stojący tam pusty tron i zdjęcie Pawła VI w maju 1966 r. Papież wtedy nie mógł do nas przyjechać ze względu na sprzeciw władz komunistycznych. Warto z tej perspektywy spojrzeć na wizytę papieża Franciszka na Jasnej Górze i zobaczyć, jak wielka zmiana dokonała się w Polsce. Jego obecność pokazała również, że podjęta przez komunistyczne władze próba zatarcia znaczenia Chrztu Polski dla naszej historii nie powiodła się. Ojciec św. w swej homilii wygłoszonej na Jasnej Górze w bardzo interesujący sposób popatrzył na naszą historię. Sądzę, że nie można maryjnych wątków tej homilii zrozumieć bez wspomnienia o dwóch wydarzeniach: ślubów króla Jana Kazimierza oraz Wielkiej Nowenny, zainicjowanej przez Sługę Bożego Prymasa Wyszyńskiego. W tym sensie ta homilia była także wielką pochwałą polskiego katolicyzmu. Papież Franciszek wskazał, że polska pobożność maryjna jest wielkim skarbem dla całego Kościoła powszechnego.
Co było przedmiotem rozmowy prezydenta z papieżem na Wawelu?
Pan prezydent już na to pytanie odpowiadał. Jednym z wątków była rozmowa o rodzinie, a także o polityce prorodzinnej, którą władze Rzeczpospolitej prowadzą, co spotkało się z żywym zainteresowaniem Ojca św. Warto dodać, że problem rodziny, rodziny wielopokoleniowej, powracał później w różnych wystąpieniach papieża.
Czy problem uchodźców był także poruszony, papież o tej kwestii wypowiadał się publicznie bardzo często?
Pan prezydent tuż po spotkaniu z papieżem Franciszkiem na Wawelu mówił już mediom, że podczas prywatnej rozmowy temat uchodźców nie był poruszany.
Jak Pan Prezydent odbierał pobyt papieża Franciszka u nas?
Jestem przekonany, że podzielał wielką radość, która udzieliła się chyba wszystkim. Była to zarazem osobista radość pielgrzyma, uczestnika spotkań z Ojcem św., a jednocześnie radość polityka, połączona z poczuciem dumy, że państwo polskie znakomicie sprostało wielkiemu wyzwaniu jakim była organizacja Światowych Dni Młodzieży. Polacy okazali wielką gościnę uczestnikom Dni, natomiast państwo pokazało swój profesjonalizm, zresztą na wielu płaszczyznach. To sukces tysięcy ludzi z różnych służb, ciężko pracujących nie tylko w czasie papieskiej wizyty, aby wszystko wyszło dobrze. Na ten sukces składała się także praca bardzo wielu wolontariuszy, którym prezydent Duda specjalnie podziękował podczas spotkania w Brzegach.
Na ile wizyta papieża stwarza szansę, że wezwanie Franciszka do budowania mostów, co symbolicznie wyrażały w Brzegach podawane sobie ręce, zmieni klimat polskiej polityki, nasycony tak głęboką wzajemną niechęcią, czy nawet wrogością?
Pan prezydent stale odwołuje się do przekonania o potrzebie odbudowania wspólnoty. Tym samym przesłanie o poszukiwaniu tego, co nas łączy, współgra z jego przekonaniem, że pomimo dzielących nas różnic jesteśmy narodową wspólnotą.