Opinie na temat religijności młodych Polaków są bardzo zróżnicowane - od przeświadczenia, że polska młodzież, zwłaszcza na tle innych krajów Europy, jest wyjątkowo przywiązana do Kościoła, po twierdzenie, że ulega wyraźnej laicyzacji. Istnieją przy tym przekonujące argumenty zarówno na rzecz jednej wizji, jak i drugiej - pisze Tomasz Wiścicki.
Zauważa on, że z jednej strony, na popularnych mszach młodzieżowych, np. w duszpasterstwach akademickich, kościoły wręcz pękają w szwach. Młodzież nadaje ton licznym i tłumnym w kraju pieszym pielgrzymkom i choć liczba ich uczestników nie dorównuje tym z czasów pielgrzymkowego boomu lat osiemdziesiątych XX w., wciąż jest duża. Także kościelne ruchy w znacznej mierze składają się z młodych uczestników, nie mówiąc o wielkich duszpasterskich zgromadzeniach w rodzaju zainicjowanych przez niedawno zmarłego o. Jana Górę OP spotkań lednickich. Polska młodzież w ostatnich latach zdominowała też europejskie spotkania Taize, bez względu na to, w jakim kraju się odbywają. Z drugiej strony, według badań GUS, najrzadziej deklarują religijność osoby młode, w wieku 25-34 lata, a następna w kolejności jest grupa najmłodsza - 16-24 lata.
Wiścicki cytuje ks. dr. Wojciecha Sadłonia, dyrektora Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, wedle którego przełomowym momentem była śmierć Jana Pawła II w 2005 r. - od tego czasu znacznie szybciej spadają wskaźniki religijności młodzieży, co pokazuje, jak ogromną rolę odgrywał autorytet wielkiego papieża. Wskaźniki, choć wysokie, wciąż jednak maleją. Choć szkolna katechizacja obejmuje miażdżącą część uczniów, to jednak w późniejszych latach edukacji religijne zaangażowanie wyraźnie spada, a bierzmowanie bywa złośliwie, choć nie bez podstaw, nazywane "sakramentem pożegnania z Kościołem". Rośnie też przyzwolenie dla zachowań sprzecznych z nauczaniem moralnym Kościoła, i to zarówno w deklaracjach, jak i w praktyce. Np. wspólne mieszkanie przed ślubem staje się praktyką powszechną i otwarcie akceptowaną, nawet wśród ludzi deklarujących się jako wierzący.
Dla pełni obrazu trzeba jednak dodać, że w ostatnich latach w młodym pokoleniu - wbrew stereotypowi - wyraźnie zaznaczają się postawy konserwatywne. Polska młodzież dużo powszechniej niż starsi odrzuca np. aborcję, co uderza szczególnie na tle wyjątkowej jak na Europę popularności postaw broniących życia nienarodzonych.
Czy więc polska młodzież trwa przy wierze, czy też się laicyzuje? Ks. dr Sadłoń nie widzi sprzeczności między tymi dwoma zjawiskami, które występują równolegle. Z jednej strony - jak zauważa socjolog religii - mamy do czynienia ze świadomą, relatywnie dużą, choćby w porównaniu z Francją czy Niemcami, młodą elitą katolicką, z drugiej natomiast polskiej młodzieży w swojej masie nie omijają znane z innych krajów europejskich tendencje laicyzacyjne: odchodzenia zarówno od wiary, jak i od wskazań moralnych Kościoła.
Podobną opinię wyraża także praktyk - o. Krzysztof Michałowski OP, duszpasterz akademicki na warszawskim Służewie. Widzi on z jednej strony powszechne wśród młodzieży postawy niespójne, w których z deklaracji wiary niewiele wynika w życiu, z drugiej zaś - pragnienie prawdziwego, na serio życia wiarą przekładającą się na konkretne wybory życiowe.
Ks. Sadłoń zauważa przy tym, że - mimo spadku w ostatnich latach - poziom religijności wśród młodych w Polsce znacząco przewyższa podobne wskaźniki na Zachodzie. Różne badania dają przy tym różne wyniki, mniej lub bardziej alarmujące. Według socjologa religii, stałym, od dawna zauważalnym zjawiskiem jest w Polsce wyższy poziom religijności u ludzi starszych niż u młodych. Oznacza to, że laicyzacja młodzieży nie musi przełożyć się na odejście od wiary całego społeczeństwa. Co więcej, jak stwierdza dyrektor ISKK, ostatnie wybory polityczne idą na przekór przekonaniu o jednokierunkowej tendencji laicyzacji młodzieży. Mimo że odchodzeniu od religii zwykle towarzyszy odrzucenie głoszonych przez Kościół wskazań etycznych, polska młodzież ostatnio poparła w większości partie opowiadające się za tradycyjną moralnością. Także szersze badania w Europie Środkowej wskazują - jak mówi ks. dr Sadłoń - że młodzież w naszym regionie staje się ostatnio bardziej religijna niż starsze pokolenie. Wszystko to każe zakwestionować powszechne przekonanie o jednokierunkowej laicyzacji młodzieży - konkluduje socjolog.
Młodzież potrzebuje wspólnoty - zauważa o. Michałowski. Jak mówi, w laicyzującym się świecie tylko ona zapewnia wierze oparcie - jednostka ma dużo mniejsze szanse, by w niej wytrwać. Jak zauważa duszpasterz, właśnie we wspólnocie młodzież dostrzega, że istnieją inni ludzie żyjący wiarą, i że to działa w ich życiu, co bardziej pociąga niż teorie i pouczenia. Dominikanin przytacza przykład młodych małżeństw, które - mimo że są na dorobku - decydują się stale oddawać określoną część dochodów na potrzeby Kościoła i ubogich. Oni mnie nieraz zadziwiają - mówi.