Dwaj mężczyźni uzbrojeni w broń białą wzięli zakładników w kościele w Saint-Etienne-du-Rouvray niedaleko Rouen w północnej Francji. Napastnicy zostali zastrzeleni. Zginął też jeden zakładnik - ksiądz. Bandyci podcięli mu gardło.
Zamordowany to ks. Jacques Hamel, miał 86 lat. Zginął, odprawiając Mszę Świętą. Zastępował nieobecnego w parafii proboszcza ks. Auguste'a Moanda-Phuati, który powiedział "Liberation", że nie może uwierzyć w to, co się stało.
Zakładników było pięcioro: ksiądz, dwie siostry zakonne i dwaj wierni świeccy. Jednej z sióstr udało się uciec i zawiadomić policję. Podczas akcji policji słychać było strzały. Prócz bandytów i księdza ucierpiała jeszcze jedna osoba, walczy o życie w szpitalu. Według niektórych to siostra zakonna, według innych - osoba świecka.
Media podają, że napastnicy, wbiegając do świątyni, wykrzykiwali nazwę Państwa Islamskiego. Jeden z nich miał brodę i nakrycie głowy charakterystyczne dla muzułmanów.
Bandyci wtargnęli do kościoła o godz. 11.17 tylnym wejściem do kościoła w czasie sprawowania tam Mszy św.
Na miejsce udał się prezydent Francji Francois Hollande oraz szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve.
W związku z tragicznymi wydarzeniami arcybiskup Rouen Dominique Lebrun postanowił wrócić do swej diecezji ze Światowych Dni Młodzieży.
Nasz komentarz: Ryzykanci