Turecki minister ds. UE Omur Celik powiedział w sobotę, że rząd jest zdumiony, iż sojusznicy nie złożyli po zamachu wizyt w Turcji na znak poparcia. Reuters przypomina, że UE i USA wyraziły poparcie dla Ankary, ale krytykują czystki, jakie nastały po zamachu.
Również w sobotę turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu zapowiedział, że w ciągu dziesięciu dni Ankara przygotuje dokumentację do wniosku o ekstradycję mieszkającego w USA islamskiego kaznodziei Fethullaha Gulena, którego prezydent Recep Tayyip Erdogan oskarża o zorganizowanie puczu.
W wywiadzie dla prywatnej telewizji NTV Cavugoglu oznajmił, że powiązania między Gulenem a puczystami "są bardzo oczywiste", a Turcja zrobi wszystko w wymiarze "politycznym i prawnym", aby zapewnić sobie ekstradycję kaznodziei.
Gulen jest dawnym sojusznikiem Erdogana, który jednak obecnie uznaje go za swego największego wroga.
Dzień po puczu władze rozpoczęły czystki, bezprecedensowe od czasu dojścia do władzy w 2002 roku Partii Sprawiedliwości i Rozwoju na fali poparcia dla powrotu islamu do polityki tureckiej. Od 16 lipca zatrzymano około 11 tys. osób - żołnierzy i oficerów, sędziów, prokuratorów, urzędników. Ponadto zawieszono w obowiązkach blisko 60 tys. pracowników oświaty i administracji publicznej.
Turecki rząd prowadzi w ten sposób czyszczenie sektora publicznego z sympatyków mieszkającego w USA islamskiego kaznodziei Fethullaha Gulena. Tureckie władze są zdania, że ludzie Gullena zinfiltrowali wiele urzędów i żądają jego wydania przez Stany Zjednoczone.
Od czwartku w Turcji obowiązuje stan wyjątkowy.