Gonitwy konne na sopockim Hipodromie to jedyne tego typu wydarzenie w naszym kraju, które łączy sport wyścigowy z festynem familijnym. Niezwykłe widowisko od lat cieszy się ogromnym zainteresowaniem mieszkańców Trójmiasta oraz turystów.
Na sopockim Hipodromie 16 i 17 lipca odbywają się kolejne weekendowe gonitwy konne. Dżokeje rywalizują w kilkunastu wyścigach. W zawodach biorą udział m.in. konie startujące na stałe na stołecznym Służewcu oraz na torze Partynice we Wrocławiu. Wstęp na zawody jest bezpłatny.
W gonitwach uczestniczą głównie konie czystej krwi arabskiej oraz konie pełnej krwi angielskiej. Oprócz zawodów w galopie organizowane są także wyścigi kłusaków. Konie ścigają się ze sobą w kłusie, zaprzęgnięte w charakterystyczne dwukołowe wózki - tzw. sulki. Jeśli koń zaczyna galopować, jest dyskwalifikowany.
Początek wyścigu oznajmia czerwona kula założona na wysokim maszcie, zwana bombą wyścigową. Kiedy bomba znajdzie się na samym szczycie, komentator mówi: "Bomba w górę" i daje tym samym sygnał do startu.
Jak co roku zabawie mającej charakter rodzinnego pikniku towarzyszą dodatkowe atrakcje. Wszystkie panie mogą wziąć udział w konkursie na najpiękniejsze lub najciekawsze nakrycie głowy. Mogą to być kapelusze, ale także fascynatory i toczki. Na terenie Hipodromu, koło trybun, zorganizowany został specjalny punkt zgłoszeniowy. Finał konkursu odbędzie się 17 lipca, podczas trwania ostatniego dnia gonitw. Aby odebrać nagrodę, trzeba być obecnym podczas finału.
- To dobry pomysł na spędzenie weekendu. Piękne konie, emocjonujące wyścigi i sporo rozrywki. Widzę dookoła wielu rodziców z dziećmi, co oznacza, że formuła pikniku bardzo dobrze się sprawdza - mówi pan Michał, mieszkaniec Sopotu.