XIV edycja Rajdu Misyjnego zakończyła się w Domu Formacyjnym Ruchu Światło-Życie w Wiśle-Jaworniku.
W programie rajdu nie zabrakło Eucharystii oraz rozmów z misjonarzami. – Pomysłodawcą idei jest ks. prof. Jan Górski, który podpatrzył tego typu działalność w Niemczech – opowiada ks. Grzegorz Wita, wikariusz biskupi ds. misji.
– Chodzi o wieloaspektowe działanie skupione wokół misji: wyjście z domu, spotkanie na łonie natury, budowanie relacji z drugim człowiekiem. Zawsze staramy się o to, by na rajdzie byli obecni misjonarze. W tym roku jest z nami m.in. ks. Marek Paszek, który od ponad roku posługuje w Zambii. Dzięki misjonarzom przekonujemy się, że misje nie są anonimowe – tłumaczy.
– Od kilku już lat promujemy nasz główny program "Aniołowie Misji". Dlatego podczas dzisiejszej wędrówki zaplanowaliśmy cztery postoje. Będzie to okazja do odpoczynku, a zarazem przybliżenia czterech głównych projektów programu – wyjaśnia.
– Pamiętajmy, że misje to nie tylko modlitwa i pieniądze, ale to także spotkanie i świadectwo. Na szlaku spotykamy ludzi, którym przy okazji opowiadamy o misjach – dodaje.
W rajdzie poza wspomnianym ks. Paszkiem, bierze udział m.in. Bronisława Kornas z parafii św. Mikołaja w Bujakowie. W Zambii spędziła 12 lat.
– Jeżdżę tam regularnie – wyznaje. Jestem pielęgniarką. Misje to solidarność z ubogimi tego świata i dzielenie się życiem. Kiedy myślą o misjach to często powtarzam, że znacznie więcej otrzymuję niż daję. Dzięki misjom nauczyłam się inaczej spoglądać na świat, doświadczać prawdziwej wspólnoty i radości. Czuję w sercu ogromną wdzięczność – wyznaje.
Po porannej Mszy św. uczestnicy rajdu udali się do schroniska w Wielkim Soszowie. W drodze powrotnej przez Przełęcz Beskidek powrócili do Domu Formacyjnego w Wiśle-Jawornik.