Diecezja otrzymała nowego biskupa, który razem z bp. Edwardem Dajczakiem i bp. Krzysztofem Zadarką będzie prowadzić Kościół koszalińsko-kołobrzeski do Boga.
Bp Krzysztof Włodarczyk przemawia na zakończenie uroczystości ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Głównym szafarzem święceń biskupich ks. Krzysztofa Włodarczyka w kołobrzeskiej bazylice był bp Edward Dajczak, a współkonsekratorami dwaj seniorzy diecezji koszalińsko- kołobrzeskiej: bp Tadeusz Werno i bp Paweł Cieślik.
W bazylice obecni byli także inni biskupi metropolii szczecińsko-kamieńskiej oraz abp Marian Gołębiewski, metropolita-senior wrocławski, biskup pomocniczy Zbigniew Zieliński z Gdańska oraz katowicki biskup pomocniczy Adam Wodarczyk, przyjaciel nowo wyświęconego biskupa Krzysztofa.
Obrzęd święceń biskupa odbył się podczas Mszy św. dziękczynnej za dar wiary i 1050. rocznicę Chrztu Polski.
Na uroczystości do kołobrzeskiej bazyliki przybyły tłumy wiernych, wśród nich rodzina biskupa-nominata oraz przyjaciele, z którymi współpracował czy to jako diecezjalny duszpasterz rodzin, obrońca węzła małżeńskiego, asystent zgromadzenia sióstr ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej, diecezjalny moderator Domowego Kościoła, duszpasterz ruchu trzeźwościowego czy dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii Biskupiej.
- Te święcenia są sięganiem do korzeni, ale przypadają na dzień, kiedy ten Kościół bardzo się „wychylił” ku przyszłości rozpoczynając synod. Synod to wsłuchanie się w Ducha Świętego i w to, jak nas dzisiaj posyła. To odważne „wychylenie się” i wejście na drogi zupełnie nowe. Duch Święty nie odtwarza, nie kopiuje, nie zawraca nas do przeszłości, ale mocno utrwala w nas to, co jest z Ewangelii, ale tak, by służyło to Kościołowi teraz, dzisiaj - mówił w homilii bp Edward Dajczak.
Zwracając się do elekta podkreślał, że czeka go wiele pracy.
- Przygotuj się, że będziesz brał często na ramiona zagubione owce. W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, tych owiec z przypowieści, które znalazły się poza owczarnią, jest dużo. Za dużo. Nie mają już siły, żeby wrócić. Zaplątane w krzewy i ciernie, już nic nie mówią, nawet krzyczeć nie potrafią. Trzeba je będzie znaleźć i przynieść z czułością pasterza. Trochę już to poćwiczyłeś, ale teraz trzeba będzie jeszcze więcej, jeszcze inaczej. Żeby to było możliwe potrzeba wylania Ducha Świętego. Żeby to mogło być możliwe, żeby nie było piękną, religijną ideologią, musi być spięte kontemplacją oblicza Jezusa. Jak powiedzieć to prościej? Trzeba się zapatrzeć w Jezusa, aż do granic ludzkiej wytrzymałości - zaznaczał hierarcha.
Po homilii rozpoczęła się liturgia święceń biskupich. Współkonsekratorami biskupa-nominata Włodarczyka byli emerytowani biskupi diecezji: bp Tadeusz Werno i bp Paweł Cieślik.
Najważniejszym momentem święceń biskupich było nałożenie rąk przez głównego szafarza święceń i współkonsekratorów na głowę elekta i modlitwa konsekracyjna. Jej sedno stanowi prośba o wylanie Ducha Świętego. Znakiem wyróżniającym święcenia biskupie jest otwarty ewangeliarz, który trzymany jest przez diakonów nad święconym (w tym przypadku, ponieważ w diecezji aktualnie nie ma diakonów, trzymali go prezbiterzy). Później, po namaszczeniu głowy klęczącego nowo wyświęconego biskupa, ta księga Ewangelii została mu wręczona razem z insygniami: pierścieniem, mitrą i pastorałem.