Nieśli hasła: "Niskie podatki dla ojca i matki" i "To w rodzinie smutek ginie".
Ok. 400 osób przeszło 5 czerwca przez Wodzisław Śl. w V Marszu dla Życia i Rodziny.
Wśród haseł, które uczestnicy nieśli wypisane na planszach, było m.in.: „Wodzisław za życiem”, „Rodzina - od niej wszystko się zaczyna” i „Mama tata! Chcę mieć brata”... Była też plansza z napisem: „Niskie podatki dla ojca i matki”. Prowadzący przypominał, że podatki, które płacą rodziny, są w Polsce wysokie.
Maszerujący w radosnym pochodzie przeszli spod kościoła Wniebowzięcia NMP aż do sceny na rynku. Na przystankach po drodze rodzice z małymi dziećmi czytali fragmenty Pisma Świętego i adhortacji Franciszka o rodzinie "Amoris laetitia". Wśród rodzin szli także wodzisławscy księża i poseł Teresa Glenc.
Celem Marszów dla Życia i Rodziny, które przechodzą w tym roku aż przez 140 miast, jest zamanifestowanie, że Polacy nie pozwolą zepchnąć wartości rodzinnych do sfery wyłącznie prywatnej. W założeniu Marsze mają też wywierać nacisk na polityków, którzy powinni zobaczyć, czego naprawdę chce od nich elektorat. Mają poczuć, że realne poparcie polityk będzie mógł zdobyć, działając właśnie w interesie rodziny. W przeszłości bowiem rządzący politycy umizgiwali się raczej do skrajnych feministek i innych maleńkich, ale hałaśliwych grupek, które rodzinę chcą osłabić.
Niewykluczone, że właśnie te radosne, prorodzinne marsze, które od 10 lat przechodzą przez Polskę, pomogły zbudować klimat dla pierwszych rozwiązań prorodzinnych w Sejmie. Przypomnijmy – to właśnie w tym okresie pojawiło się najpierw „becikowe” i ulga podatkowa na dzieci, później zostały wydłużone urlopy macierzyńskie, aż wreszcie teraz wszedł w życie program „500+”.