Na Świętej Górze Polanowskiej stanął chaczkar - ormiański kamień krzyżowy. W uroczystościach wzięła udział blisko setka członków ormiańskiej diaspory z ambasadorem Republiki Armenii w Polsce na czele.
Ustawiony w pobliżu franciszkańskiej pustelni krzyż upamiętnia ofiary ludobójstwa, dokonanego w 1915 r. na terenie Imperium Osmańskiego. Ocenia się, że podczas tzw. Metz Yeghern – „Wielkiego Zła”, czyli zagłady Ormian zginęło ok. 1,5 miliona ludzi. W ubiegłym roku Ormiański Kościół Apostolski wyniósł ich na ołtarze, nie wskazując ani liczby, ani konkretnych nazwisk. To męczennicy, którzy oddali życie za wiarę i ojczyznę.
Zagładę Ormian uznaje się za pierwsze ludobójstwo XX wieku, które szybko jednak zostało zapomniane. Kamienny krzyż na szczycie Świętej Góry ma nie tylko o tym przypominać. Inicjatorzy przedsięwzięcia chcieliby, żeby sama góra stała się miejscem wyjątkowym dla mieszkających w Polsce Ormian.
- To owoc przyjaźni polsko-ormiańskiej. Gdyby nie spotkanie człowieka z człowiekiem, pewnie ten chaczkar by tu nie stanął. A dzisiaj, kiedy modliliśmy się razem, nie było między nami żadnych różnic – wszyscy byliśmy przyjaciółmi i czuliśmy to samo. Przypominamy o wielkiej tragedii, która spotkała nasz naród, żeby prawda ujrzała w końcu światło dzienne. To potrzebne nie tylko nam, Ormianom, ale wszystkim ludziom, bo wyrządzone zło nie powinno nigdy więcej się powtórzyć - mówi, nie kryjąc wzruszenia, Griogor Aslanian, twórca chaczkaru z Góry Polanowskiej.
Na uroczystość poświęcenia krzyża przybyło około setki Ormian, obecny był również Edgar Ghazaryan, ambasador Armenii w Polsce. Dziękując przyjaciołom Polakom, wskazywał, że Góra Polanowska, która jest świętym miejscem dla katolików, będzie odtąd także ważnym miejscem dla Ormian.
- Dla nas to tym bardziej ważne wydarzenie, że krzyż wystawiony został w tym miesiącu, kiedy do Armenii wybiera się papież Franciszek. Pamiętamy także o wizycie Jana Pawła II w 2001 r., kiedy świętowaliśmy 1700-lecia przyjęcia chrztu - mówił Edgar Ghazaryan.
Jak podkreślił, każdy chaczkar jest wyjątkowy, ale szczególne są te poświęcone ofiarom ludobójstwa dokonanego 101 lat temu.
- Żyjemy, nie zapominamy, walczymy o prawdę. Inaczej jest, kiedy ten, kto popełni zbrodnię, powie „przepraszam”. Chociaż to, co dzieje się przez ostatnie dziesięć lat w Turcji, my Ormianie odbieramy jako cud. Naukowcy, historycy i społeczeństwo zaczyna mówić o tym głośno. Coraz więcej ludzi przyznaje się też do ormiańskich korzeni. My chcemy pamiętać i opowiadać o tym innym. Dlatego dzisiejsza uroczystość jest dla nas niezmiernie ważna - mówi Yurik Khurshudyan, który przyjechał na Górę Polanowską ze Szczecinka.
Wśród przybyłych na górę było wielu młodych Ormian. Oni także pamiętają dramat przodków.
Narek Khurshudyan miał 4 lata, kiedy zamieszkał w Polsce.
- Czuję się i Polakiem, i Ormianinem. Świetnie się zaaklimatyzowałem, czuję, że jestem u siebie, ale Armenia ciągle jest w moim sercu. Niezależnie od tego, gdzie jesteśmy, mówiło się w domu po ormiańsku, rodzice przekazywali nam tradycje, zwyczaje, obchodziliśmy wszystkie święta. Wynosimy to z domu i dbamy o to, pielęgnujemy - mówi. Jak dodaje, także dla młodego pokolenia Góra Polanowska stanie się „surp sar” - świętą górą. - Ta góra stanie się naszym małym Araratem - dodaje.
- Góra Ararat jest w tej chwili w granicach Turcji, ale my czujemy, że nadal jest w Armenii. Dla nas samo to imię jest święte - zauważa ks. Dadżad Tsaturyan, duszpasterz Świętego Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego w RP, który poświęcił chaczkar.
- Ta góra mam nadzieję stanie się także świętym miejscem dla Ormian, którzy będą mogli tutaj się spotykać, ale także przybywać z pielgrzymką, modlić się, sprawować liturgię – dodaje duchowny.
Chciałby tego i o. Janusz Jędryszek, kustosz Świętej Góry. - Charyzmat miejsca nie jest wymyślany przez człowieka, nie jest sztucznie tworzony. To dar Boży. Jak się okazuje, charyzmatem tej góry jest jednoczenie: różnych kultur, tradycji, ludzi, którzy przybywają tutaj, żeby stawać przed Panem Bogiem - mówi franciszkanin.
Jak ustalono, Ormianie będą spotykać się na Świętej Górze każdego roku w pierwszą sobotę czerwca.