- Bł. Sadok miał przed śmiercią wyrazić nadzieję, że "męczeństwo zbawi naród polski i Wszechmocny spojrzy łaskawem okiem na tę ziemię". To proroctwo wypełniło się w kolejnych wiekach, kiedy Sandomierz przeżywał swój rozkwit. Ono pozostaje nadal aktualne, chociaż wyzwania, przed jakimi stoimy, nie domagają się w tej chwili przelewu krwi. Konieczna jest jednak ofiara, poświęcenie, pasja, które są owocem bliskiego życia z Bogiem – podkreślał bp Krzysztof Nitkiewicz podczas dominikańskich uroczystości.
– Chcemy dziś podziękować Bogu za osiem wieków naszego zakonu, wielowiekową posługę w Sandomierzu, świadectwo wiary naszych braci męczenników oraz rozpoczętą ponowienie 15 lat temu obecność dominikanów w tym mieście – mówił o. Michał Śliż, przeor dominikańskiej wspólnoty w Sandomierzu.
Przez dwa dni trwały uroczystości dziękczynne za posługę zakonu kaznodziejskiego w mieście. Rozpoczęło je sobotnie czuwanie w katedrze sandomierskiej przy relikwiach bł. Sadoka i Braci Męczenników. – Nasza modlitwa jest duchowym wejściem w obchody święta naszych patronów. Obecne pośród nas relikwie uświadamiają nam tę duchową wspólnotę i łączność z tymi, którzy kładli podwaliny pod wspólnotę dominikańską na tych ziemiach, oraz uwielbieniem Boga za świadectwo ich męczeństwa – podkreślał przeor.
Kolejnego dnia, w niedzielę, Mszy św. dziękczynnej sprawowanej w sandomierskiej bazylice przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz wraz z ojcem prowincjałem Pawłem Kozackim, przedstawicielami wspólnoty zakonu dominikanów oraz kapłanów diecezjalnych. – Sięgamy dzisiaj do korzeni naszej wspólnoty w jej wymiarze duchowym i społecznym. (...) należałoby potępić okrucieństwo mongolskich najeźdźców i wyrazić ubolewanie nad tragicznym losem zamęczonych dominikanów i Sandomierzan. Wielu uspokaja w ten sposób własne sumienia, słysząc o aktach terroru, prześladowaniach i wojnach. My jednak pragniemy odczytywać męczeństwo w świetle Ewangelii. Przywołujemy wydarzenia z historii i pytamy się, czego dzisiaj żąda od nas Pan – podkreślał biskup, rozpoczynając wspólną modlitwę. Podczas homilii ojciec prowincjał, przywołując męczeństwo dominikanów sprzed ośmiu wieków, podkreślał, że ich życie związane było z tym miastem i jego mieszkańcami. Razem z nimi nie opuścili tej ziemi, mając świadomość wielkiego niebezpieczeństwa. Wskazywał także na dojrzałość ich wiary, która pozwoliła na przyjęcie śmierci z rąk najeźdźców jako świadectwa męczeństwa podjętego dla obrony Chrystusowej Ewangelii.