Zatrzymany ws. podłożenia ładunku wybuchowego w miejskim autobusie to student III roku chemii na Politechnice Wrocławskiej.
Policja ujawniła, że zamachowcem okazał się 22-letni Polak, nigdy wcześniej nienotowany, student III roku chemii na Politechnice Wrocławskiej. Został zatrzymany w województwie lubuskim w Szprotawie, gdy przebywał u rodziny. Mężczyzna przyznał się do winy. Jest jedyną osobą zatrzymaną w tej sprawie.
Funkcjonariusze przeszukali jego mieszkanie, ale ze względu na procedury nie chcą ujawniać, czy znaleźli jakieś niebezpieczne materiały. W środę 25 maja został mu postawiony zarzut przestępstwa o charakterze terrorystycznym - usiłowania zabójstwa wielu osób z użyciem materiałów wybuchowych oraz sprowadzenia zagrożenia życia wielu osób. Grozi mu dożywocie.
- Chciałbym podkreślić, że specjalna do tego powołana grupa śledcza wykonała tytaniczną pracę. Byli to ludzie Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, także z CBŚ i Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji. Dodatkowo służbę na terenie Wrocławia pełniło 400 policjantów z całego kraju - mówił nadisp. Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji.
Potwierdził, że sprawa bomby w autobusie miała najwyższy priorytet. - To było 5 dni niezwykle intensywnej, trudnej i pełnej poświęcenia pracy, z wykorzystaniem wszystkich możliwych dostępnych środków i metod. Efektem jest zatrzymanie odpowiedniego człowieka - oświadczył.
- To wydarzenie pokazuje, że polska policja jest profesjonalna i zaangażowana. Dzięki jej postawie uniknęliśmy tragedii. Możemy więc powiedzieć wprost: polska policja jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo naszego kraju - stwierdził na konferencji szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
Podmiotami, które współpracowały w sprawie, były ABW, prokuratura, ludzie ze świata nauki oraz mieszkańcy Wrocławia, którzy, jak podkreśla policja, dostarczyli wiele przydatnych informacji i chcieli współpracować ze służbami. Analitycy zebrali w końcu dziesiątki tysięcy różnych szczegółów, które doprowadziły do poszukiwanego.
Służby i minister Błaszczyk apelują do świadków zamachu bombowego, szczególnie pasażerów linii 145, aby byli uprzejmi nawiązać kontakt z policją czy z prokuraturą we Wrocławiu celem złożenia zeznań w tej sprawie.
- Podejrzany był od początku bardzo trudnym przeciwnikiem, przysparzał trudności w identyfikacji. Dzisiejsze zatrzymanie było dla niego wielkim zaskoczeniem. Na pewno się tego nie spodziewał. Musimy uwrażliwiać ludzi na różnego rodzaju zagrożenia i być przygotowani na takie zdarzenia - podsumował prokurator Marek Pasionek, zastępca prokuratura krajowego.
Cały czas trwają czynności procesowe, dlatego policja nie chce ujawniać więcej szczegółów.
Przeczytaj także: