Trwa III Diecezjalna Pielgrzymka Kobiet do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Mąkolicach. Po Eucharystii przyszedł czas na… prezenty. Każda z pań dostała różaniec, świeczkę i… Bożą krówkę.
Każda z pań wybrała różaniec w ulubionym kolorze
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość
Po Eucharystii, która była najważniejszym momentem III Diecezjalnej Pielgrzymki Kobiet do Mąkolic, każda z pań mogła sobie wybrać różaniec w ulubionym kolorze. Potem okazało się, że wybrany kolor zobowiązuje do modlitwy za określoną grupę wiernych. Panie, które zabrały żółte paciorki, będą odtąd modlić się za dzieci, te, które wybrały zielone - za młodzież, czerwone - za małżeństwa i rodziny, a niebieskie - za kapłanów i osoby konsekrowane.
Kolorowe świeczki, które zabrały razem z różańcami, zapłoną w ich domach, gdy będą modlić się w tych intencjach.
A "Boże krówki" to - wbrew pozorom - nie były biedronki, tylko popularne cukierki, które na wewnętrznej stronie opakowania miały cytaty ze świętych. Na przykład: "Zawsze Bóg odkrywał przed ludźmi skarby swej mądrości i ducha, lecz teraz, gdy zło więcej odsłania oblicze, on hojniej je odkrywa" (św. Jan od Krzyża).
Następnie hojni parafianie z Mąkolic zaprosili uczestniczki pielgrzymki na pyszny poczęstunek na łące za plebanią. Były kotlety, bigos, kanapki, przeróżne ciasta oraz kawa i herbata.
Po posiłku panie wróciły do kościoła, gdzie rozpoczęła się modlitwa różańcowa, do której rozważania - pod hasłem pielgrzymki: "Miriam wie najlepiej" - przygotowała s. Anna Maria Pudełko AP.
"Miriam od Anioła usłyszała coś, co jest niesamowicie ważne w życiu każdej z nas. Miriam usłyszała obietnicę Boga: »pełna łaski« - czyli jest nie pusta, »Pan z Tobą« - czyli jest nie sama, »Duch święty zstąpi na Ciebie« - czyli jest nie bezradna. W zwiastowaniu Ojciec pokazuje nam, że są zanegowane trzy największe, często nieświadome, lęki każdej kobiety: że czegoś nam brakuje, że będziemy same, że nie damy sobie rady…" - rozważały między innymi te słowa pątniczki podczas Różańca.
Przy każdym "Zdrowaś, Maryjo" w prezbiterium zapalana była jedna świeczka
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość
Każdą z dziesiątek odmawiała inna grupa - od dzieci z miejscowych szkół, przez parafianki z Bełchowa (które - mimo że miały parafialny odpust w tym dniu - przyjechały modlić się z pątniczkami do Mąkolic) oraz z Międzyborowa (które od początku wiernie jeżdżą na każdą pielgrzymkę diecezjalną kobiet), po kapłanów i osoby konsekrowane. Przy każdym "Zdrowaś, Maryjo" w prezbiterium zapalana była jedna świeczka.
Różaniec zakończył się modlitwą "Pod Twoją obronę" z uniesionymi do góry paciorkami i zapalonymi świeczkami.
Po modlitwie różańcowej świadectwo wygłosił ks. Robert Wielądek, misjonarz miłosierdzia (czytaj TUTAJ).