Kredytobiorca otrzyma blisko 20 tys. zł odszkodowania oraz korzystne warunki dalszej spłaty kredytu. Banki mają się czego obawiać.
Frankowicz wygrał proces z bankiem, który udzielił mu kredytu. To pierwszy taki przypadek w historii polskiego sądownictwa.
Kredyt, którego dotyczyła sprawa został zaciągnięty w 2006 r. na kwotę 130 tys zł i był przeznaczony na zakup mieszkania. Pomimo systematycznego spłacania rat, ze względu na gwałtowny skok kursu franka szwajcarskiego na początku 2015 r., w dniu dzisiejszym zdaniem banku kredytobiorca ma do oddania jeszcze 160 tys. zł.
Kredytobiorca skarżył mBank w oparciu o orzeczenie Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który w 2010 r. uznał, że klauzule w umowach, dające bankowi swobodę ustalania wysokości kursu, po jakim przeliczane są kredyty i raty kredytów denominowanych i indeksowanych do franka szwajcarskiego, są niedozwolone.
Efekt? Sąd wydał bardzo korzystne dla kredytobiorcy orzeczenie - uznał, że kredyt od początku nie jest frankowy, tylko złotowy i ma być spłacany w wysokości rat obliczanych według niskiej stawki LIBOR i marży. Ponadto klientowi banku należy się odszkodowanie w wysokości 18 961,73 zł.
Wyrok nie jest prawomocny i najprawdopodobniej mBank odwoła się od tego orzeczenia.