- Archidiecezja jest w żałobie, ale otacza modlitwą zmarłego ks. arcybiskupa. Pamięć to nie tylko te wiosenne tulipany, ale przede wszystkim wdzięczność i modlitwy Kościoła - mówił 4 maja podczas spotkania z dziennikarzami abp Sławoj Leszek Głódź.
Tuż po Mszy św. odprawionej w katedrze oliwskiej abp Sławoj Leszek Głódź spotkał się z dziennikarzami. Metropolita podzielił się swoimi wspomnieniami o zmarłym arcybiskupie seniorze.
- Mówimy dzisiaj "odszedł pasterz dobry, co ukochał lud". Pasterz świata pracy, ludzi morza, ludzi kultury i sztuki. Przez dziesiątki lat posługi kapłańskiej poznaliśmy go jako profesora seminarium i biskupa. Prawdziwie ukochał lud. Niezależnie od tego, że od ośmiu lat był już na emeryturze, pastorał krzepko dzierżył w dłoni i czynnie, dynamicznie pracował - mówił abp Głódź.
- To osobowość o niezwykłej dynamice. Zarówno intelektualnej, ale także duchowej i duszpasterskiej. Znałem go od ponad 30 lat. Teraz, w ciągu ostatnich ośmiu lat poznaliśmy się bliżej. Żyliśmy w przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu. Praca, która przed nami stała wymagała wielkiej, wzajemnej pomocy - podkreślał hierarcha.
- Obejmujemy myślą całe jego życie, dziękując Ziemi Łomżyńskiej, która go wydała i zgromadzeniu misjonarzy, z którego pochodził. Całe życie jednak związał z Gdańskiem. Tu poświęcił je wiernym i kapłanom. Wyświęcił ponad 27 roczników seminarium. Trzy czwarte kapłanów w diecezji jest wyświęconych właśnie przez niego. W tym roku przygotowywał się do 60-lecia kapłaństwa - zaznaczał.
W rozmowie znalazł się także wątek głęboko osobisty. - Celebrując dzisiejszą uroczystość, miałem różne przemyślenia. Najpierw abp Gocłowski odwiedzał mnie w szpitalu, później ja jego odwiedzałem. Można powiedzieć, że to były rewizyty. Jedna z nich była tą ostatnią - mówił wyraźnie wzruszony. - Do zobaczenia tam wyżej. Jesteśmy przekonani, że on już tam jest - dodał na zakończenie.