Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi.
W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, rzekł:
«Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.
Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie wpierw, zanim świat powstał.
Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś.
Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie».
Jezus prosi za tymi, którzy zostali Mu dani przez Ojca; za swoimi uczniami... Znamienne, prawda? Nie za wszystkimi ludźmi. Choć za wszystkich umrze. Ale gdy nadchodzi moment Jego odejścia z tego świata, prosi za swoimi uczniami. Bo choć byli bardzo różni i nie zawsze stawali na wysokości zadania, byli Mu bliscy... A my? My też, jak apostołowie, nie zawsze stajemy na wysokości zadania. Bywa, że nie rozumiemy Bożych planów, że nasze oczekiwania są sprzeczne z Jego zamiarami, że nie dość się przykładamy, że krzyczymy ze strachu w czasie burz, że śpimy, gdy trzeba czuwać. I że upadamy. Ale Jezusowi i tak na nas zależy. Bo jak pierwsi uczniowie wszyscy jesteśmy Mu bliscy. Bo nas poznał, kiedy się do Niego modliliśmy, witał się z nami, gdy przyjmowaliśmy od Niego zaproszenie na eucharystyczną ucztę. I widział naszą skruchę, gdy klęczeliśmy u kratek konfesjonału. Tak, przez chrzest włączeni w Jego śmierć wszyscy jesteśmy Mu bliscy. I choć sami upadamy, Jego wierności możemy być pewni.