Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.
Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”.
To słowo uspokaja mnie. Uwalnia z pewnego napięcia, które towarzyszy nam zawsze, gdy sami chcemy odnaleźć, dać radę, wykazać się. To napinanie naszych duchowych i emocjonalnych mięśni wynika z fałszywego przekonania, że mamy na cokolwiek wpływ. A pierwszy ruch zawsze należy do Boga. Jeżeli idziesz za Jezusem, to znaczy, że Ktoś musiał cię wcześniej do tego zainspirować. Bóg wybiera każdego z nas do czegoś innego. On, jak doskonały szef, zna swoich podwładnych do końca. Wie, jakie zadanie komu przydzielić. Wie, kogo na co stać. A jak wybiera, to i uzdalnia. To mnie bardzo uspokaja. Ufam, że nie dostanę nigdy więcej, niż byłbym w stanie udźwignąć. Nie ma sensu porównywać się z tymi gdzieś tam na świecie, których ciężary są dla nas jak stutonowy walec. Widocznie są do tego wybrani. Tak chciałbym nie przeszkadzać Bogu w codziennym wybieraniu mnie do tego, do czego On mnie przeznacza. Nie kierować się lękiem i chorą ambicją. I nie rozglądać się na innych. Tylko zaufać. I cierpliwie czekać na owoc.