Artur Kozłowski szybszy od Kenijczyków i Etiopczyków.
Artur Kozłowski został zwycięzcą tegorocznej edycji Orlen Warsaw Marathon. Polak pokonał 42-kilometrowy dystans w czasie 02:11:56. Drugie miejsce zajmuje Henryk Szost, a trzecie kenijczyk Charles Munyeki. Zwyciężczynią wśród kobiet została Etiopka Kumeshi Sichala Delisa. Najlepsza z Polek - Angelika Mach, zajęła 6. miejsce.
Tysiące uczestników Orlen Warsaw Marathonu wystartowało o 8.45 sprzed Stadionu Narodowego. Tam też znajduje się meta największej biegowej imprezy w Polsce. Maksymalny czas na pokonanie trasy wyznaczono 5 godzin i 45 minut.
W gronie elity biegu byli m.in. triumfator maratonów w Rzymie i chińskim Xiamen Etiopczyk Negari Getachew Terfa (najlepszy wynik w karierze 2:07.32), jego rodak Habtamu Assefa, Kenijczyk Charles Munyeki oraz broniący tytułu mistrza Polski Henryk Szost (WKS Grunwald Poznań). Do niego od dwóch lat należy też rekord kraju 2:07.39.
Szost oraz inni polscy lekkoatleci powalczą o kwalifikację do igrzysk olimpijskich. Aby mieć szansę wystąpienia w Rio de Janeiro trzeba pokonać dystans 42 km 195 m w czasie 2:12.30.
Bieg przez pięć dzielnic Warszawy spowodował ogromne utrudnienia komunikacyjne. Wraz z przesuwającą się kolumną biegaczy zamykane są ulice, a miejskie autobusy i tramwaje kierowane są na trasy objazdowe lub czasowo mają zawieszone kursy.
Wzdłuż ulic, którymi biegną uczestnicy ustawiły się szpalery warszawiaków, którzy nagradzają śmiałków oklaskami i dopingują do dalszego biegu.
- W ubiegłym roku łapały mnie skurcze i musiałam przerwać bieg. Teraz chcę dobiec do mety, nie liczy się czas - mówi Małgorzata Nawrot, która tylko na moment zboczyła z trasy, żeby uścisnąć dopingującą ją mamę.