Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans nie przyjedzie do Warszawy 7 maja, bo ma inne zobowiązania - poinformował w czwartek rzecznik KE Margaritis Schinas. W tej chwili nie ma daty jego ewentualnej wizyty.
ewentualnej wizyty.
"Pierwszy wiceprzewodniczący Frans Timmermans już odpowiedział prezydent Warszawy, informując ją, że nie będzie w stanie wziąć udziału w Paradzie Schumana 7 maja" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli Schinas.
Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział PAP, że miasto informacje w tej sprawie zna tylko z mediów i czeka jeszcze na oficjalne potwierdzenie ze strony Timmermansa.
"Oczywiście czekamy na oficjalne potwierdzenie od wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, natomiast zdajemy sobie sprawę z tego, że osoby piastujące tak wysokie stanowiska mają ogrom pracy, masę spotkań i czasem jest ciężko po prostu wskazać dobry termin w kalendarzu, by móc odpowiedzieć pozytywnie na zaproszenie. Może za rok się uda" - powiedział Milczarczyk.
Dodał, że miasto "w żaden sposób nie ma pretensji, nie jest to rozczarowujące".
O komentarz do informacji dot. negatywnej odpowiedzi Timmermansa na zaproszenie prezydent Warszawy był pytany w TVN24 szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski. Odpowiedział, że o tym, iż pierwszy wiceszef KE nie przyjedzie na Paradę Schumanna, wiedział "od jakiegoś już czasu". "Jesteśmy w stałym kontakcie z gabinetem politycznym pana Timmermansa" - dodał.
Waszczykowski zaznaczył, że nadal możliwa jest wizyta Timmermansa w maju, w innym terminie. Pytany o powody odmownej odpowiedzi Timmermansa na zaproszenie Gronkiewicz-Waltz, minister przyznał, że ich nie zna. Zwrócił jednak uwagę, że może to mieć związek z uruchomieniem w Polsce procesu poszukiwania politycznego rozwiązania konfliktu o TK, zgodnie z opinią wydaną przez Komisję Wenecką. "Jak rozumiem, komisarze europejscy uznali, że jest to słuszna droga i chcą pozwolić polskim władzom wypracować taki kompromis polityczny. I to jest dobra decyzja" - ocenił.
Szef polskiej dyplomacji zapewnił jednocześnie, że jest "zawsze gotowy do spotkania się z Timmermansem" i że wiceszef KE "wie, że takie stałe zaproszenie do Polski jest". Jak dodał, ustalenie konkretnego terminu wizyty jest kwestią uzgodnień dyplomatycznych, ustalenia, "czy jest materiał do dyskusji, czy są nowe jakieś sytuacje, które wymagają przedyskutowania". "Nigdy nie odmawialiśmy możliwości kontaktu z nami przedstawicielom Komisji, europarlamentu, Rady Europy. Jesteśmy do dyspozycji" - zaznaczył.
O zaproszeniu Timmermansa na Paradę Schumana i Koncert Europejski, które odbędą się 7 maja w stolicy, prezydent Gronkiewicz-Waltz poinformowała w środę.
Wiceszef KE był w Polsce 5 kwietnia, aby przeprowadzić rozmowy w ramach rozpoczętej w styczniu przez KE procedury ochrony państwa prawa wobec Polski, w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. Po tych rozmowach wyraził nadzieję, że w ciągu dwóch tygodni będzie mógł odwiedzić Warszawę ponownie, aby kontynuować dialog.
Władze w Warszawie oczekują na wizytę szefa KE Jean-Claude'a Junckera, którego do Polski zaprosiła premier Beata Szydło. Szef MSZ Witold Waszczykowski mówił 18 kwietnia, że Juncker odwiedzi Warszawę prawdopodobnie w maju, dodając jednocześnie, że nie zapraszał Timmermansa. Jak podają źródła PAP w KE, data wizyty szefa Komisji Europejskiej również nie jest ustalona.
Timmermans prowadzi w KE prace dotyczące procedury ochrony praworządności, która została wszczęta wobec Polski. Po niedawnej wizycie w Warszawie podkreślał, że punktem wyjścia do rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego jest publikowanie jego orzeczeń.
Rząd jest jednak zdania, że nie może opublikować orzeczenia TK w sprawie tzw. ustawy naprawczej, bo premier złamałaby w ten sposób konstytucję. Opozycja zarzuca jej natomiast, że wstrzymywanie się z orzeczeniem jest naruszeniem prawa.
Spór o Trybunał Konstytucyjny w Polsce posłużył KE do przetestowania przyjętych w 2014 roku ram prawnych dotyczących ochrony państwa prawnego w UE. Mają one być narzędziem umożliwiającym odpowiednie reagowanie na szczeblu unijnym na systemowe zagrożenia dla państwa prawa i są uzupełnieniem art. 7 Traktatu o UE, który przewiduje sankcje dla kraju naruszającego wartości, na jakich opiera się Unia.