Jeden z nich porzucony został w kościele w Sosnowcu, drugi - w Katowicach. Jak informuje "Dziennik Zachodni", to bracia. Ich matka została zatrzymana przez policję.
Pierwszego, około półrocznego chłopca, bez opieki zostawiono we wtorek 15 marca o 18.00 w przedsionku kościoła w Sosnowcu przy ul. Gospodarczej. Dziecko miało przy sobie kartkę, na której napisano: "Błagam zaopiekujcie się moim dzieckiem. Ja nie jestem w stanie. Bóg zapłać".
Drugiego, około dwuletniego chłopca znaleziono w środę 16 marca o 12.30 w kościele Wniebowzięcia NMP przy ul. Granicznej w Katowicach.
Chłopcy są zdrowi, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Chłopca z Sosnowca przewieziono do centrum pediatrii, gdzie został poddany badaniom. Lekarze określili, że jest dzieckiem zdrowym, nie noszącym oznak niedożywienia, zaniedbań opiekuńczych czy przemocy. Jego wiek ocenili na 6-8 miesięcy. Chłopiec jest pogodny i ufny. Z listu pozostawionego przy nim wynika, że jego opiekun nie jest w stanie zapewnić mu bytu i prosi o zaopiekowanie się nim.
Chłopiec znaleziony w Sosnowcu materiały Śląskiej Policji
Dziecko z Katowic znalazła mieszkanka tego miasta. Podeszła do niej ubrana na czarno kobieta i poinformowała, że przy wejściu stoi bez opieki mały chłopczyk. Poprosiła, by skontaktowała się z księdzem, ona w tym czasie miała zawiadomić Policję. Potem szybko opuściła kościół.
Chłopczyk ma około 2 lat. Ubrany był w niebieską bluzę z kapturem z napisem "Azzurra", niebieskie spodnie i brązowe buty trapery. Miał założoną kurtkę z napisem "Space" i wełnianą niebiesko-białą czapkę.
Dziecko także jest zdrowe i zadbane. Po badaniach chłopiec trafił do pogotowia opiekuńczego.