Lech Wałęsa nie zdobył się na to, by zachować się jak święty Piotr, który sam opowiedział wspólnocie o tym, że trzy razy zaparł się Jezusa - stwierdził prezydent Andrzej Duda. Jego zdaniem, gdyby tak postąpił, zdecydowana większość Polaków puściłaby lata 70. w niepamięć.
- Lider „Solidarności” pomyślnie przeszedł próbę wielu dramatycznych sytuacji, w jakich się znalazł w trakcie stanu wojennego. Dlatego głosowałem na niego cztery razy w wyborach prezydenckich, w obu turach, zarówno w 1990, jak i 1995 roku, choć w tym drugim przypadku miałem już spore zastrzeżenia do jego polityki. Ale kolejnych dekad Wałęsy już nie możemy rozpatrywać w oderwaniu od wiedzy, jaką teraz o nim posiadamy. Nie tylko z szafy Kiszczaka, ale i z książki historyków Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. W tym świetle rzeczywiście powracają poważne pytania, zarówno o jego uwikłanie, jak i o fundamenty III RP - stwierdził prezydent Duda.
Przyznał, że nie wie, czy dokumenty z szafy Kiszczaka są prawdziwe. Jednak skandalem jest, według niego, sam fakt, że przez 27 lat znajdowały się one w rękach prywatnych i wciąż stanowią zagrożenie, bo mogą być elementem oddziaływania na politykę zza jej kulis. Dlatego - jak zauważył - Lech Wałęsa powinien dawno temu zmierzyć się z tym zagrożeniem i tym samym je rozbroić.
- Niestety, nie zdobył się na to, by zachować się jak święty Piotr, który sam opowiedział wspólnocie o tym, że trzy razy zaparł się Jezusa. Lecha Wałęsy nie stać było na ten Piotrowy gest, by wyjść do Polaków i stanąć w prawdzie. Opowiedzieć o chwilach słabości i poprosić o uczciwą ocenę – za całokształt dokonań, także tych z lat 80. Jestem przekonany, że zdecydowana większość Polaków puściłaby wówczas te lata 70. w niepamięć. Bo lepiej usłyszeć najgorszą prawdę niż być przez lata okłamywanym - podkreślił Andrzej Duda.
Pytany o wprowadzenie prawa, w pełni chroniącego życie nienarodzonych, prezydent oświadczył, że jest zwolennikiem ochrony życia dzieci nienarodzonych, ale jest także zwolennikiem odpowiedzialności państwa za tę ochronę życia. - Kwestia, jak ten cel osiągnąć od strony prawnej, wymaga jeszcze dyskusji, a także podjęcia pewnych działań, które umożliwią matkom wyjście z bardzo trudnej, czasem wręcz dramatycznej sytuacji życiowej - powiedział prezydent Duda.
W rozmowie poruszono także kwestię agresji w życiu publicznym, naruszaniu dobrego imienia Polski na arenie międzynarodowej, planie Morawieckiego oraz pomocy frankowiczom. Rozmowę przeprowadzili: redaktor naczelny GN ks. Marek Gancarczyk i Piotr Legutko. Pełny tekst w najnowszym numerze naszego tygodnika.