Z powodu złego stanu zdrowia ks. Jan Kaczkowski, bioetyk, dyrektor hospicjum w Pucku, w ostatniej chwili odwołał zaplanowane na 13 lutego spotkanie z czytelnikami w Pruszczu Gdańskim. Duchowny ma nawrót choroby nowotworowej, przyjął chemię.
W Centrum Kultury i Sportu w Pruszczu Gdańskim pojawiło się kilkaset osób. Dopiero na miejscu zebrani w auli dowiedzieli się, że lekarz nie pozwolił księdzu Kaczkowskiemu na udział w spotkaniu. Zgromadzeni odmówili modlitwę w intencji duchownego.
Dzień wcześniej ks. Jan spotkał się z czytelnikami w Gdyńskim Centrum Filmowym, gdzie opowiadał o swojej książce "Życie na pełnej petardzie". Powiedział, że mimo zmagania z ciężką chorobą nie jest bohaterem. "Cały czas żyję w nieustannej pewności, że Bóg jest tuż przy moim ramieniu. Bóg jest stały i wierny, to my bywamy niewierni " - mówił podczas spotkania.
W imieniu redakcji gosc.pl prosimy o modlitwę za księdza Jana.
Aktualizacja: Pracownik biura puckiego hospicjum poinformował nas, że ks. Jan poczuł się gorzej po chemioterapii, którą przyjął w zeszłym tygodniu w środę. Stan duchownego jest stabilny. - Ks. Jan niejednokrotnie przyjmował chemię, na którą bardzo różnie reagował - czasami bardzo dobrze, innym razem gorzej. Tym razem mamy do czynienia z drugim przypadkiem. Miejmy nadzieję, że to jedynie chwilowa niedyspozycja - mówił anonimowo.