Komentatorzy i ukraińskie duchowieństwo prawosławne spoza Patriarchatu Moskiewskiego skrytykowało wyniki spotkania papieża Franciszka z patriarchą moskiewskim i całej Rusi Cyrylem. Przywódcy Kościołów katolickich na Ukrainie dotychczas nie zabrali głosu.
"Nie decydujcie o nas bez nas" - napisał na Facebooku rzecznik ukraińskiego Kościoła prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego, arcybiskup Jewstratij Zoria.
Duchowny odniósł się m.in. do 27. punktu podpisanej przez papieża i patriarchę deklaracji, w którym wezwano do zakończenia konfliktu między prawosławnymi Ukrainy. "Wyrażamy nadzieję, że podział między prawosławnymi Ukrainy zostanie podołany na podstawie istniejących norm kanonicznych (), a katolickie wspólnoty będą temu sprzyjały ()" - głosi dokument.
Arcybiskup Zoria oświadczył, że jego wspólnota wdzięczna jest katolikom za takie stanowisko. "Jesteśmy wdzięczni katolickim społecznościom, które, w odróżnieniu od zakochanych w Matuszce-Rosji dyplomatów i profesjonalnych ekumenistów doskonale rozumieją, kto i po co rozdzielił i dalej rozdziela Kościół prawosławny na Ukrainie" - czytamy.
"Jeśli Watykan rzeczywiście chce pojednania Kościoła prawosławnego na Ukrainie, z radością zaprosimy obserwatorów tego dialogu. By rozmawiano o nas w naszej obecności, bo od czasów spisku monachijskiego (z 1938 roku) dyskusja polegająca na +decydowaniu o nas bez nas+ nieładnie pachnie" - podkreślił hierarcha.
Ukraiński historyk Andrij Portnow, wykładowca Uniwersytetu Humboldta w Berlinie powiedział w rozmowie telefonicznej z PAP, że jest rozczarowany wynikami spotkania Franciszka z Cyrylem.
"Jestem bardzo rozczarowany retoryką Franciszka wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie. Chciałbym, by rozmawiał z patriarchą Cyrylem o losie Kościoła greckokatolickiego na Krymie, w Doniecku i Ługańsku. Chciałbym rozmowy o setkach zakładników, którzy czekają na uwolnienie. Trzeba robić wszystko, by tych ludzi ratować i gdyby Franciszek starał się to zrobić, wtedy spotkanie na Kubie miałoby o wiele więcej sensu" - oświadczył.
Komentator podkreślił, że wątpi, iż papież rozumie skomplikowaną sytuację prawosławia na Ukrainie, gdzie działają trzy Kościoły: kanoniczny i mający status autonomii w ramach Patriarchatu Moskiewskiego oraz dwa niekanoniczne - Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego oraz Ukraiński Autokefaliczny Kościół Prawosławny.
"Papież powinien wiedzieć, że polityczna orientacja podporządkowanego mu ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego jest o wiele bliższa do retoryki politycznej Patriarchatu Kijowskiego, niż do Patriarchatu Moskiewskiego" - podkreślił.
Portnow uznał, że poprzez spotkanie z Cyrylem Franciszek legitymizuje działania "putinowskiej Rosji". "Sytuacja na Ukrainie jest bardzo poważna, tutaj wciąż giną ludzie. Chciałbym, by te spotkania dotyczyły ratowania życia, a nie działań wizerunkowych. Nie sądzę, by to spotkanie poprawiło sytuację. Ta deklaracja nie sprzyja rozwiązaniu strasznej sytuacji w Donbasie" - powiedział Portnow PAP.
Ukraiński Kościół greckokatolicki jest najliczniejszym z katolickich Kościołów wschodnich. Przez wielu Ukraińców uznawany jest - w przeciwieństwie do prawosławnego - za Kościół narodowy. Na Ukrainie Kościół ten ma ponad 5 mln wyznawców. Ponadto kilka milionów mieszka wśród emigracji ukraińskiej na świecie, a kilkadziesiąt tysięcy - w Polsce.
Po II wojnie światowej władze ZSRR wszczęły represje, których celem było całkowite zniszczenie ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego; w jego likwidację osobiście zaangażował się Józef Stalin. W 1945 roku wszyscy biskupi greckokatoliccy zostali na jego rozkaz aresztowani i zesłani do obozów pracy, a mienie Kościoła przejął Kościół prawosławny. Kościół przetrwał w podziemiu i wśród diaspory ukraińskiej na świecie. W ZSRR zalegalizowano go dopiero pod koniec lat 80.
Kościół prawosławny na Ukrainie jest podzielony ze względów historycznych. Największy pod względem liczby parafii jest Kościół podlegający Patriarchatowi Moskiewskiemu. Zwierzchność Moskwy odrzucają: Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego i Ukraiński Autokefaliczny Kościół Prawosławny, jednak nie są one uznawane za kanoniczne przez Kościoły prawosławne w świecie.