- Jałmużna to nie tylko dobrowolna praktyka. To jest powinność, która wynika z tego, że człowiek jest winien, zaciągnął dług wobec Pana Boga i drugiego człowieka - mówił bp Piotr Greger w Środę Popielcową w bielskiej katedrze.
Na wartość jałmużny wielkopostnej zwrócił uwagę biskup Piotr Gerger podczas Mszy Świętej koncelebrowanej wraz z ks. prałatem Zbigniewem Powadą i ks. dr. Sławomirem Zawadą w bielskiej katedrze św. Mikołaja w Środę Popielcową.
- Każdy z nas potrzebuje z nawrócenia, aby korzystać z owoców śmierci i zmartwychwstania Zbawiciela. Nawrócenie polega na odwróceniu się od zła i zwróceniu się do Boga; pobudza żal za grzechy. Modlitwa, post i jałmużna sprzyjają oczyszczeniu serca i duszy. Wtedy wyraźnie dostrzega się Bożą obecność i działanie. Podejmujmy z pokorą drogę nawrócenia. Wyrazem tego będzie przyjęcie popiołu na nasze głowy - mówił ks. prałat Zbigniew Powada rozpoczynając Eucharystię.
Kiedy umiera chciwość?
- Nawrócenie jako proces wymaga także naprawienia wyrządzonych krzywd, zadanego bólu i cierpienia. Praktyka pokuty polega także na uzupełnieniu duchowych zaległości, dotrzymaniu złożonych obietnic i zadeklarowanych ślubowań. Nawrócenie to okazja do wyjścia z wszelkich zaniedbań w odniesieniu do Boga, samego siebie oraz swoich bliskich - zaznaczył biskup Greger dodając, że tegoroczny Wielki Post jest szczególny nie tylko dlatego, że przeżywamy go w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, ale i dlatego, że przygotowuje nas on do uroczystego odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych, które będziemy przeżywać podczas liturgii Wigilii Paschalnej, dziękując za 1050 lat obecności Chrystusa w naszym narodzie.
Środa Popielcowa w katedrze św. Mikołaja
Urszula Rogólska /Foto Gość
Bp Greger zwrócił uwagę na trzy ważne aspekty życia, które przywołuje Kościół w Wielkim Poście: jałmużnę, modlitwę i post. Homilię - w kontekście przeżywanego Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia - poświęcił szczególnie wartości jałmużny.
- Temat nie jest łatwy, bo jak się potocznie mówi: chciwość umiera w człowieku dopiero kilka minut po śmierci - mówił biskup, przywołując postać bogatego młodzieńca z Ewangelii, od którego Jezus wymaga tylko jednego - żeby sprzedał co ma i poszedł za Nim. - Porządny człowiek, bardzo religijny, żyjący według Prawa, przestrzegający przykazań, jednak rezygnuje z Jezusa, gdy Ten odwołał się do stanu jego posiadania. Kiedy Chrystus uderzył go w kieszeń, młodzieniec odszedł zasmucony.
Ksiądz biskup przywołał także inną postać, Zacheusza, który w rezultacie spotkania z Jezusem, wykazuje swoją dyspozycyjność i gotowość naprawienia wyrządzonej szkody: - Pan Jezus nie musiał go do tego namawiać, on sam zrozumiał, że trzeba w duchu sprawiedliwości naprawić swoje zachowanie krzywdzące innych - tłumaczył biskup.
Od lewej: ks. prałat Zbigniew Powada, bp Piotr Greger i ks. dr Sławomir Zawada
Urszula Rogólska /Foto Gość
Powołując się na słowa bpa Grzegorza Rysia, który zauważa iż Ojcowie Kościoła mówiąc o jałmużnie, w zdecydowanej większości przypadków rozumieli ją w kategoriach powinności, pewnego długu, który należy oddać, bp Greger wyjaśniał: - Jałmużna to nie tylko dobrowolna praktyka, to nie tylko kolejna rada ewangeliczna dla ludzi wybranych. To jest powinność, która wynika z tego, że człowiek jest winien, zaciągnął dług wobec Pana Boga i drugiego człowieka - podkreślił bp Greger, przywołując także orędzie papieża Benedykta XVI na Wielki Post roku 2008, w który ojciec święty za wzór jałmużny stawia postawę ubogiej wdowy, która wrzuciła najwięcej ze wszystkich - jeden grosz.
Jeśli dając - kalkulujesz, nie dajesz jałmużny
- Wdowa nie daje z tego, co zbywa, daje nie to, co posiada, ile to, kim sama jest. Tak przekazywana jałmużna jest przejawem miłosierdzia. Jeśli dając kalkulujesz, obliczasz, wykazujesz postawę wyrachowania - to nie dajesz jałmużny, ale obdarowujesz kogoś tylko z tytułu sprawiedliwości, spełniasz swój kaprys czy chcesz uspokoić własne sumienie. W gruncie rzeczy nie dajesz komuś, ale sobie samemu. Nie nazywajmy miłosierdziem tego, co jest wyłącznie sprawiedliwością. Jeśli dajesz - na ile to jest możliwe - bo chcesz dać, masz takie wewnętrzne przekonanie, czynisz to bezinteresownie nie oczekując niczego w zamian, dokonujesz tego w ewangelicznym ukryciu, wówczas okazujesz miłosierdzie.
Na zakończenie bp Greger zachęcił: - Otwórzmy nasze serca na sprawy drugiego człowieka; niech czas Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia będzie okazją do tego, abyśmy okazali się chętnymi jałmużnikami, zawsze z pełnym przekonaniem, że "radosnego dawcę miłuje Bóg".