Były prezes koncernu samochodowego Ferrari Luca di Montezemolo przyznał, że nie ma dobrych wiadomości o stanie zdrowia siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1 Niemca Michaela Schumachera.
"Mam informacje, ale niestety, nie są dobre" - powiedział Montezemolo dziennikarzom, jednak nie ujawnił żadnych szczegółów.
Montezemolo, przyjaciel Schumachera, był szefem Ferrari w latach, gdy niemiecki kierowca zdobywał tytuły mistrzowskie. "Życie jest dziwne, nie można przewidzieć, co się w nim wydarzy" - podkreślił dodając, że "Schumi" przez lata kariery we włoskim teamie, miał tylko jeden groźny wypadek w 1999 roku.
47-letni obecnie Schumacher uległ wypadkowi narciarskiemu 29 grudnia 2013 roku w okolicach Meribel w Alpach. Uderzył głową w skałę i choć miał założony kask, to siła była tak duża, że doznał poważnego urazu mózgu. Jak wykazało dochodzenie miejscowej prokuratury, nie jechał zbyt szybko, ale znajdował się poza wytyczoną trasą.
Ze śpiączki farmakologicznej został wybudzony 16 czerwca 2014 roku i z kliniki w Grenoble, gdzie znalazł się bezpośrednio po wypadku, przewieziono go do Lozanny. We wrześniu wrócił do domu w Gland nad Jeziorem Genewskim, gdzie zostały stworzone warunki do rehabilitacji.
Od tego czasu nie pojawiają się żadne oficjalne informacje o jego stanie zdrowia. W drugą rocznicę wypadku menedżerka kierowcy Sabine Kehm powiedziała tylko, że przed nim długa walka o wyzdrowienie. Tym samym poddała w wątpliwość informacje medialne o tym, że siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 rozpoznaje bliskie osoby.
Schumacher jest siedmiokrotnym mistrzem świata F1, tytuły wywalczył w latach 1994-1995 oraz 2000-2004. Karierę zakończył w 2012 roku.