Planned Parenthood oskarżane o sprzedaż tkanek po aborcji – oczyszczona z zarzutów.
Jak podało CNN, biuro prokuratora hrabstwa Harris w Houston (stan Teksas) ogłosiło 25 stycznia, że organizacja Planned Parenthood została oczyszczona ze stawianych jej zarzutów m.in. o handel tkankami dzieci zabitych w wyniku aborcji.
Zarzuty postawiono natomiast działaczom pro life, twórcom demaskatorskich filmów na temat Planned Parenthood – Davidowi Daleidenowi i Sandrze Merritt.
Daleiden jest założycielem organizacji znanej jako Centrum na rzecz Postępu Medycznego (Ceneter for Medical Progress). To właśnie ta organizacja zrzeszająca obywatelskich dziennikarzy śledczych zaczęła publikować w lipcu 2015 roku serię głośnych filmów nakręconych ukrytą kamerą z udziałem postaci z samego szczytu Planned Parenthood, jak również techników pracujących w klinikach aborcyjnych współpracujących z PP.
Zaczęło się od głośnego nagrania, na którym dr Debora Nucatola podczas biznesowego lunchu opowiada, jak organizowane są dostawy tkanek pozyskanych w trakcie aborcji i jakie są koszty z tym związane.
Potem pojawiały się kolejne wstrząsające nagrania, m.in. to, na którym dr Mary Gatter z PP negocjuje ceny dostaw organów zabitych dzieci z dziennikarzami podającymi się za potencjalnych klientów: Handel organami zabitych dzieci - kolejne nagranie.
Pojawiły się też nagrania z udziałem byłej techniczki pracującej w jednej z klinik powiązanych z PP, która wyznała, że pobierano tkanki nieraz bez zgody matek, a czasami nawet od dzieci, które przeżyły aborcję: Tkanki zabitych dzieci pobierali bez zgody matek.
Skandal, jaki wywołało ujawnienie tych praktyk, odbił się szerokim echem w USA i sprowokował dyskusję na temat finansowania Planned Parenthood z budżetów stanowych i budżetu federalnego. W październiku Izba Reprezentatnów podjęła uchwałę zezwalającą każdemu ze stanów na zaprzestanie finansowania Planned Parenthood z własnego budżetu. Choć w Kongresie udało się również przeforsować ustawę o zakazie finansowania PP ze środków publicznych, to prezydent Obama zapowiedział, że ją zawetuje.
Jak podał dziennik "The Washington Post", gubernator Teksasu wydał oświadczenie, w którym poinformował, że dochodzenia w sprawie Planned Parenthood będą jeszcze się toczyć, a stan nie rezygnuje ani z przyjętej strategii ochrony życia, ani z prób całkowitego zakazania handlu tkankami płodów.
David Daleiden i Sandra Merrit usłyszeli zarzuty manipulowania materiałami dowodowymi i przedstawiania Planned Parenthood w nieprawdziwym świetle. Nie określono jednak, na czym manipulacja miała polegać. Zarzucono im również filmowanie bez zgody nagrywanych osób.
Autorzy filmów w reakcji na informację o zarzutach pod ich adresem wydali oświadczenie, w którym stwierdzają, że stosowali techniki, którymi posługują się dziennikarze od dekad. Powołali się też na konstytucję gwarantującą im wolność wypowiedzi. Stwierdzili również, że jeśli podawali się za kupców, chcących nabyć tkanki wyabortowanych dzieci, to znaczy, że istnieje też ten, kto sprzedaje. W tej roli wystąpili pracownicy Planned Parenthood i temu ta organizacja wciąż nie potrafi zaprzeczyć.
Republikanka Diane Black, która wniosła do Kongresu zarzuty wobec Planned Parenthood, określiła decyzję o oczyszczeniu organizacji jako bezsensowną. "To smutny dzień w Ameryce, kiedy ci, którzy zbierają jak żniwa części ciał wyabortowanych dzieci unikają konsekwencji swoich czynów, podczas gdy ci, którzy odważnie mówią prawdę i ujawniają te występki, są uciszani politycznie podyktowanymi aktami oskarżenia" - cytuje CNN.
Jeszcze w piątek 22 stycznia ulicami Waszyngtonu w Marszu dla Życia przeszło około 50 tys. osób. Przemawiała do nich m.in. Carly Fiorina, ubiegająca się o kandydowanie z ramienia Republikanów na urząd prezydenta USA. Wyrażała ona swoje poparcie dla Daleidena i prowadzonej przez niego akcji demaskatorskiej.