Kanclerz Niemiec Angela Merkel odrzuciła w środę po raz kolejny wysuwany przez bawarską CSU oraz część jej własnej partii CDU postulat zmiany polityki migracyjnej rządu, w tym wyznaczenia maksymalnej liczby imigrantów, których Niemcy mogą przyjąć w ciągu roku.
"Zgadzamy się co do tego, że liczba przyjeżdżających (do Niemiec) uchodźców powinna być odczuwalnie i trwale zmniejszona" - powiedziała Merkel przed spotkaniem z deputowanymi CSU do lokalnego parlamentu w Bawarii w Wildbad Kreuth.
Szefowa rządu zaznaczyła, że kluczem do rozwiązania kryzysu jest zlikwidowanie przyczyn migracji. "Powinniśmy znaleźć rozwiązanie europejskie" - podkreśliła Merkel.
Spotkanie przebiegało w "lodowatej atmosferze" - podała telewizja ZDF powołując się na uczestników dyskusji w Wildbad Kreuth. Przewodniczący CSU Horst Seehofer powiedział, że Merkel nie wykonała "ani jednego pojednawczego gestu". Bawarski minister finansów Markus Soeder powiedział, że "sytuacja wymknęła się spod kontroli". Otwarcie granicy było jego zdaniem "ciężkim błędem". Agencja dpa podała, że podczas dyskusji kilkunastu posłów CSU otwarcie krytykowało politykę Merkel, a żaden z uczestników nie poparł jej stanowiska.
Z relacji uczestników spotkania wynika, że Merkel apelowała do CSU o zachowanie jedności i solidarność. "Znam wasze troski, ale proszę, żebyście zastanowili się nad tym, że wasze propozycje też są ryzykowne" - mówiła Merkel.
W wypowiedzi przed spotkaniem z CSU kanclerz wymieniła trzy wydarzenia w najbliższym czasie, które jej zdaniem będą miały "istotny wpływ na problem uchodźców": niemiecko-tureckie konsultacje międzyrządowe w najbliższy piątek, konferencję w Londynie 4 lutego w sprawie pomocy dla Syrii oraz szczyt UE w połowie lutego. Przypomniała w tym kontekście niedawną wypowiedź szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, że problem uchodźców będzie jednym z głównych tematów spotkania szefów państw i rządów w Brukseli.
Następnie "dokonamy bilansu", żeby zobaczyć, "gdzie stoimy" - dodała szefowa niemieckiego rządu. Jak podkreśliła, dialog jest szczególnie ważny, gdy istnieją różnice zdań.
Rządząca w Bawarii CSU krytykuje od miesięcy liberalną politykę migracyjną rządu. Seehofer domaga się ograniczenia liczby imigrantów do 200 tys. rocznie. W zeszłym roku do Niemiec przyjechało 1,1 mln obcokrajowców zabiegających o status azylanta bądź uchodźcy, głównie z Bliskiego Wschodu.
CSU opowiada się ponadto za zaostrzeniem kontroli na niemieckich granicach i zawracaniem tych imigrantów, którzy wjeżdżają do Niemiec z bezpiecznych krajów UE.
Sekretarz generalny CSU Andreas Scheuer powiedział przed wizytą Merkel, że konieczna jest szybka zmiana kursu. "Nie mamy już czasu na zastanawianie się" - zaznaczył polityk.
Seehofer, który jest równocześnie premierem Bawarii, postawił Merkel ultimatum. Jeżeli rząd nie zaprowadzi porządku na granicach, władze Bawarii skierują sprawę do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego - zagroził bawarski polityk. Po spotkaniu z Merkel w Wildbad Kreuth Seehofer wykluczył jednak wyjście CSU z rządu.
List zawierający postulat zmiany polityki wobec imigrantów wystosowała też w tym tygodniu grupa posłów CDU.
Obie partie chadeckie CDU i CSU są podstawą rządu kanclerz Merkel. Trzecim koalicjantem jest SPD.