- Niech każdy imigrant wie, że jest kochany. Ale niech też szanuje nasz dom - apelował abp Henryk Hoser podczas Mszy św. w Dniu Imigranta i Uchodźcy.
Abp Henryk Hoser odprawił Mszę św. w katedrze św. Floriana z okazji Dnia Imigranta i Uchodźcy. W homilii przypomniał, że lud Izraela w Starym Testamencie też był ludem uchodźców.
- Ten los podzielił również Jezus Chrystus, gdy ze św. Józefem i Matką Najświętszą uchodzili do Egiptu. Uświadamiamy sobie więc, że Jezus także był imigrantem i uchodźcą, choć w przeciwnym kierunku: On opuścił "śliczne niebo i obrał barłogi", dzieląc z nami smutny los. Migranci towarzyszą ludzkości niemal od początku świata. Choć są okresy, gdy ich exodus się nasila - mówił arcybiskup warszawsko-praski, opisując dzisiejsze problemy uchodźców. - Ojciec święty mówi, że są dla nas wyzwaniem. A odpowiedzią na to zjawisko musi być ewangelia miłosierdzia.
Abp Henryk Hoser podkreślił, że 17 stycznia to także rocznica wkroczenia Armii Radzieckiej do wykrwawionej Warszawy, z której w czasie Powstania Warszawskiego uciekło kilkaset tysięcy mieszkańców, a po wojnie wrócił zaledwie co dziesiąty.
- Jesteśmy narodem migrantów. Nie znam kraju, w którym nie byłoby Polaków, a odwiedziłem ich wiele. Polacy emigrowali już pod koniec XVIII wieku - mówił, wspominając kolejne fale emigracji, także tę największą, 2,7-milionową, po 1989 r. - Gdy widzimy migrantów, powinniśmy ich traktować tak, jak my chcielibyśmy być traktowani w Wielkiej Brytanii, Holandii, Belgii czy Francji. Musimy być gościnni tak, jak o tym przypomina nam pusty talerz na stole wigilijnym: gość musi czuć się jak w domu. Ale uchodźcy muszą też mieć świadomość, że przyjeżdżają do domu z określoną mentalnością i historią. Nie wymagamy, by zmieniał religię, obrzędowość i zwyczaje, ale musi uznać, że jest gościem w naszym mieszkaniu, szanując gospodarzy, ich kulturę i język - mówił, dodając, że dramat Europy polega dziś na tym, że przyjmowała imigrantów, nie oferując im możliwości integracji.
Abp Hoser podziękował za posługę werbistom i jezuitom, którzy prowadzą w Warszawie duszpasterstwo uchodźców, m.in. Wietnamczyków.
- Migranci są naszymi siostrami i braćmi, poszukującymi lepszego życia. Niech dzięki naszej posłudze doznają ciepła i miłości - zakończył.