Życzę Wam wszystkiego co najlepsze. Beze mnie. Nie pasuję do dworku i już niczego nie chcę przykrywać, łącznie z alimentami i finansami Mateusza, które osobiście uznaję za skandal. Nie chce być dłużej kopana i traktowana jak niewolnik – napisała na Facebooku koordynatorka warmińsko-mazurskiego KOD Anka Grzybowska. W bardzo długim wpisie kobieta opisuje metody działania w KOD.
W długim emocjonalnym liście była koordynatorka KOD-u poinformowała o powodach swojej rezygnacji. Opisała wiele sytuacji pokazujących stosunek władz Komitetu do ludzi, którzy uwierzyli w słuszność i ideę działania KOD-u. Wśród nich znajduje się taka historia: "W Polsce było nas chyba 18 osób. Jak mniemam - zaufanych, skoro prowadziliśmy regiony. Kilkanaście dni temu na tajnej grupie KOOII pojawił się taki wpis jednego z członków zarządu KOD - »wy tu k... nie jesteście od filozofowania, tylko od roboty. Jak się nie podoba to won»«. Wpis zniknął po kilkunastu minutach, ale mnie zatkało. Bez sensu, bo doskonale wiedziałam, jak się nas traktuje. (mam screeny)".
Kobieta opisała sposób zarządzania KODem, który wbrew swojej nazwie daleki jest od demokratycznego. "Bijemy na lidera i robimy wszystko, żeby był bez skazy. On zawsze ma rację nawet gdyby tej racji nie miał. A przeważnie jej nie ma" – pisze była koordynatorka. Zaznacza jednak, że nie podważa idei KOD-u i sensu jego istnienia jako ruchu społecznego.