We Włoszech trwa batalia o urzędy pocztowe. Dyrekcja włoskiej poczty chce zamknąć około 400 spośród 13 tysięcy placówek. Protestują przeciwko temu lokalne władze i mieszkańcy. Kierują sprawy do sądu administracyjnego, a ten zamykane urzędy nakazuje otworzyć.
Racjonalizacja i oszczędności- to główne powody, dla których dyrekcja firmy Poste Italiane przedstawiła pomysł zamknięcia części placówek, zwłaszcza w miejscowościach o małej liczbie mieszkańców. Argumentuje, że w dobie rozwiniętych usług w internecie nie są one opłacalne, bo ich utrzymanie kosztuje więcej niż zyski, które przynoszą.
Jednak prawie każda próba zakończenia działalności kończy się w regionalnych sądach administracyjnych, do których sprawy kierują burmistrzowie miasteczek od Wenecji Euganejskiej i Toskanii po Apulię i Kampanię. Protestują oni przeciwko pozbawieniu mieszkańców dostępu do podstawowych usług.
"Zamknięcie najmniejszych urzędów oznaczałoby, że najbardziej ucierpią na tym ludzie starsi, a tereny, gdzie mieszkają, zamienią się w pustkowie"- podkreślił burmistrz Massimo Castelli, występujący w imieniu protestujących z miejscowości Cerignale na północy kraju. Cerignale liczy 129 mieszkańców. Zwrócił też uwagę na paradoks: często sugeruje się korzystanie z pocztowych usług internetowych na obszarach, gdzie nie ma do niego dostępu.
Niemal wszędzie, gdzie protestowano, sędziowie zawiesili decyzję o zamknięciu urzędów. Definitywne wyroki w tej sprawie oczekiwane są w połowie roku - przypomina weekendowy magazyn dziennika "La Repubblica". Mimo wyroków trybunałów administracyjnych włoska poczta nadal jednak kontynuuje swą politykę. W ostatnich latach zamknęła ponad 200 placówek, a w blisko 380 zmieniła godziny otwarcia - czytamy w komentarzu.
Zgodnie z najnowszym planem niektóre poczty będą otwarte nawet o 12 godzin w tygodniu krócej niż dotąd, a listonosze będą dostarczać korespondencję co drugi dzień.
Przeciwnicy tej strategii odpowiadają, że jest to niezgodne z unijną dyrektywą, która nakazuje, by listy i przesyłki były dostarczane 5 dni w tygodniu, o ile nie uniemożliwiają tego nadzwyczajne warunki geograficzne.