Zamach na Jana Pawła II współorganizowały bułgarskie służby - to główny wniosek, jaki płynie ze śledztwa IPN opisanego w najnowszej publikacji Andrzeja Grajewskiego i Michała Skwary.
Komunistyczna propaganda próbowała wmówić światu, że człowiek, który dokonał zamachu na Jana Pawła II to szaleniec, fanatyk religijny działający w pojedynkę. Przekonanie to trwało wiele lat. Tymczasem zamach na "niewygodnego” papieża przygotowywany był już od listopada 1979 r. i był potężną operacją bułgarskiego aparatu bezpieczeństwa, który posłużył się tureckim przestępcą.
Służby sowieckie, wschodnioniemieckie i bułgarskie zacierały ślady i prowadziły akcję dezinformacji społeczeństwa. Nie było także woli politycznej ostatecznego wyjaśnienia sprawy.
25 listopada w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki zaprezentowano książkę "Agca nie był sam. Wokół udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II”. Publikacja składa się z dwóch uzupełniających się części. Pierwsza to obszerne postanowienie o umorzeniu postępowania, autorstwa prokuratora IPN Michała Skwary.
Drugą część stanowi analiza historyczna napisana przez dr. Andrzeja Grajewskiego, redaktora "Gościa Niedzielnego”.
- Publikacja ma precedensowy charakter. Dwie trzecie książki to uzasadnienie umorzenia śledztwa. I choć nie zapadł żaden wyrok, nie oznacza to, że było ono bezcelowe. Śledztwo wskazało wszystkie okoliczności zamachu na Jana Pawła II, jakie były dostępne. Dokument śledczy stał się materiałem źródłowym do pracy historyka, który mógł postawić odważne tezy i wysuwać wnioski. To doskonały przykład na to, jak praca prokuratora i historyka może się wzajemnie przenikać - zauważył prokurator.
Z kolei prokurator Ewa Koj, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach, która nadzorowała śledztwo, wyjaśniła motywy wszczętego w kwietniu 2006 r. polskiego śledztwa. Bezpośrednią przyczyną były informacje, które ukazały się po śmierci papieża, że za zamachem stoją sowieckie i bułgarskie służby specjalne. Informacje przekazane przez włoskiego sędziego Ferdinando Imposimato tzw. Komisji Mitrochina oraz dokumenty byłych służb specjalnych NRD - Stasi, stały się podstawą do rozpoczęcia śledztwa.
- Żeby śledztwo mogło być przeprowadzone w Polsce, należało tylko ustalić, czy Jan Paweł II, będąc głową państwa watykańskiego, zachował polskie obywatelskie - wyjaśniła prokurator E. Koj. I dodała, że o rozpoczęciu śledztwa zadecydował nowy dyrektor IPN, Janusz Kurtyka.
W trakcie śledztwa IPN zostało zgromadzone 220 tomów akt i kilkadziesiąt tomów załączników. Międzynarodową pomoc prawną uzyskano m.in. z Niemiec, Bułgarii, Turcji i Włoch. Śledztwo miało wielowątkowy i skomplikowany charakter, wymagało przeglądu bardzo obszernego materiału archiwalnego, w tym także opatrzonego klauzulą tajności.
Trwające osiem lat dochodzenie w sprawie zamachu na Jana Pawła II IPN umorzył w maju 2014 r. Jednym z najistotniejszych ustaleń postępowania jest ocena roli bułgarskich służb specjalnych. Według IPN była ona dużo większa, niż powszechnie się przyjmuje.
- Z dokumentów wynika, że związek przestępczy, który miał na celu organizację zamachu na Jana Pawła II, powstał w listopadzie 1979 r. W tym samym miesiącu Agca napisał list, w którym groził, że zabije "krzyżowca" Jana Pawła II. Była to perfekcyjnie zorganizowana akcja - wyprodukowana w Belgii broń dotarła do przyszłego zamachowca za pośrednictwem aż pięciu osób. Działania służb koncentrowały się na przedstawieniu Agcy jako bułgarskiego nacjonalisty - stwierdził prokurator Skwara.
Śledczy dodał, że przełomową informacją było uzyskanie z archiwów bułgarskich dokumentu potwierdzającego, że jeden z oskarżonych we włoskim procesie - Siergiej Antonow, był tajnym współpracownikiem wywiadu o pseudonimie "Krum". Bułgarzy przez lata temu zaprzeczali.
- Nie zaczynaliśmy od zera. Śledztwo IPN było szóstym śledztwem w sprawie zamachu na Jana Pawła II. To kolejny etap dochodzenia do prawdy. W 2011 r. ukazała się książka zawierająca wyjaśnienia Alego Agcy "Papież musiał zginąć” - powiedział z kolei dr Andrzej Grajewski.
Autor zwrócił uwagę na gigantyczną penetrację przez służby specjalne włoskiego śledztwa w sprawie zamachu i dramatyczne zaniedbania, jakich dopuścili się prokuratorzy. Wyjaśnił także, jakimi motywami kierowały się władze na Kremlu wydając decyzję o usunięciu papieża Polaka.
- Bułgarzy w zgładzeniu Jana Pawła II nie mieli żadnego interesu, działali na zlecenie Kremla. Dla władz komunistycznych papież był kluczową figurą, której usunięcie zmieniłoby bieg historii. Podczas pierwszej pielgrzymki do Polski, nie tylko pobudził wiarę rodaków, ale upominał się o prawa religijne i narodowe dla uciśnionych przez ZSRR narodów. Spowodował ożywienie religijne na Ukrainie i obudzenie podziemnego Kościoła. Tym samym uderzał w rdzeń Związku Sowieckiego, które było imperium ateistycznym. Kreml miał więc istotne powody, by wydać rozkaz zlikwidowania papieża - powiedział.
Jego zdaniem, gdyby włoski sąd dysponował wiedzą, do jakiej dotarł prokurator Skwara, bułgarscy agenci nie wyszliby na wolność.
Podczas spotkania obecny był także historyk prof. Wojciech Roszkowski. Badacz zwrócił uwagę, że publikacja posunęła wiedzę o zamachu krok naprzód. Wyraził też nadzieję, że prace w tej sprawie będą kontynuowane. - To niezwykle ważna publikacja, bo sprawa jest niezwykle ważna, wręcz węzłowa dla zrozumienia historii - powiedział.