O. Manjackal: Myślę o rekolekcjach dla bezdzietnych małżeństw.
- Dziesięciu zostało uzdrowionych, a tylko jeden wrócił, żeby Jezusowi podziękować. Dzisiaj jest nasz dzień dziękczynienia! - mówił o. James Manjackal, charyzmatyczny kapłan ze Zgromadzenia Misjonarzy Świętego Franciszka Salezego (MSFS), w ostatnim dniu rekolekcji w Warszawie. Przez cztery dni w hali Centrum MT Polska jego nauk słuchało ponad 5 tys. osób. Głosił prosto, szczerze, z wielką mocą. Mówił o konieczności nieustannego badania swojego sumienia, o czystości nie tylko słów, ale i myśli, o Duchu Świętym, który daje moc do kochania Boga i ludzi, o modlitwie za zmarłych i o Eucharystii, w której możemy zobaczyć twarz Żywego Pana. W przerwach między konferencjami o. James nakładał ręce na chorych i modlił się nad każdym z osobna. O uzdrowienie modlił się także wieczorami, przed Najświętszym Sakramentem. W niedzielę przed ołtarzem stanęło olbrzymie kartonowe pudło, do którego uczestnicy rekolekcji wrzucali koperty z własnymi intencjami modlitwy, zdjęcia bliskich, których przynieśli w sercu. Pudło szybko się zapełniało i trzeba je było kilkakrotnie opróżniać. Nad wszystkimi biedami, chorobami, kłopotami, uzależnieniami proszących o. James obiecał indywidualną modlitwę. Zachęcał też, żeby intencje modlitewne przesyłać do niego listownie lub mailem.
Uwielbiamy... Dziękujemy...
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
- Posługuję się charyzmatem uzdrawiania, dlatego też byłem świadkiem wielu uzdrowień i cudów, dokonujących się w wyniku mojej modlitwy z nałożeniem rąk. Jednakże widziałem więcej cudów i uzdrowień w bezpośredniej obecności Najświętszej Eucharystii, to znaczy podczas Mszy św. oraz w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu - przekonuje o. James, zawsze podkreślając, że to nie on uzdrawia, tylko Jezus, obecny pod postacią chleba i wina.
A o tym, jak Jezus działał w czasie tych czterech dni, ale także podczas poprzednich rekolekcji prowadzonych przez o. Manjackala, świadczyły liczne świadectwa osób z całej Polski. Kolejka chętnych do tego, żeby publicznie, w paru zdaniach, opowiedzieć o cudach i uzdrowieniach, liczyła kilkadziesiąt osób i nie wszyscy zdążyli się wypowiedzieć. O. James poprosił, żeby do mikrofonu podeszli tylko ci, którzy doznali uzdrowień fizycznych.
Kiedy pierwszego dnia, podczas wieczornej modlitwy, 29-letni Mariusz usłyszał, że Pan uzdrawia czterech Mariuszy, nie wierzył, że chodzi o niego. Następnego dnia o. James powiedział przez mikrofon: "Mariusz, uwierz, że wczoraj zostałeś uzdrowiony". Teraz już wie, że jest wolny od przeklinania, oszustw, narkotyków... Lilianna, która choruje na astmę i do końca życia była skazana na branie leków, mówiła: - W piątek, podczas modlitwy, czułam dotknięcie Pana. Mogłam głęboko oddychać, chciałam zakasłać, ale nie mogłam, a przy astmie często się kaszle. Czuję się zdrowa! Chwała Panu! Markowi z Buska-Zdroju po ubiegłorocznych rekolekcjach z o. Jamesem zniknęły nowotworowe guzy z płuc i ich przerzuty do innych organów, 42-letnia Hanna z Radzymina przestała palić, u Ireny z Sokołowa Podlaskiego zniknęły guzy tarczycy. Basia, która jest w 5. miesiącu ciąży i przyjechała ze złą diagnozą, poczuła, że noszony pod sercem Michałek został uzdrowiony. Lidka z Marek już miała wyznaczony termin operacji narośli na powiekach. Po rekolekcjach z o. Jamesem, kilka dni przed operacją, narośle zniknęły.